Wróciłam z Hiszpani .. nowe pomysły .. omnomnom ..
Wkońcu wstawiam 10 rozdział <3
* * * * *
* 3 miesiące później *
Nie wiem , co mam robić . Straciłam Zayna . Tak . Wiem , że nie można w to uwierzyć . To tylko i wyłącznie moja wina . Ta akcja z windy .. Nie powinno to się zdarzyć ..
I jeszcze Tina to widziała .. Ale jej się udało z Lou . Kiedy się z nimi spotykam , staram się uśmiechać , cieszyć .. Lecz nie umię . Trudno patrzeć na " brata " Zayna . Na kogokolwiek z 1D .
Ból wypala mnie od środka . Wypala mnie do końca . Kocham go , nie potrafię bez niego żyć .
Nawet próbowałam go śledzić , żeby chociaż patrzeć , ale to nic nie dawało . Tylko płakałam .
Czasem myślę , że nic innego nie potrafię , do niczego się nie nadaję .
Stracić tak wspaniałego chłopaka , to grzech . Grzech śmiertelny . I ja ten grzech muszę ponieść ..
* Perspektywa Tiny *
Ann nie odzywa się już bardzo długo . Cierpi . Nawet , jeżeli próbuje to ukryć , ja to widzę . To co czuje , wykańcza ją . Nie radzi sobie już sama ze sobą . Staram się . Pomagam jej na tyle , na
ile mi pozwala , ale przerasta to ją . U Zayna też nie lepiej . Całymi dniami przsiaduje w pokoju , śpiewając piosenki o miłości . Nie odzywa się do nikogo . Tylko poprzez to , co śpiewa można
odkryć jego uczucia - kiedy jest przygnębiony , smutny , rozżalony , stęskniony .. Strasznie się na to patrzy , jak dwie tak bliskie ci osoby , jeszcze tak nie dawno bliskie sobie , giną . Dosłownie ,
giną . Inaczej nie da się tego opisać .
Idę do Ann .. Pomogę jej . Pójdę na jakieś zakupy , spróbuję pocieszyć , aby już nie płakała , choć przez moment .
Jestem już pod jej domem . Wcześniej przywoził mnie Lou , ale to nie był zbyt dobry pomysł . Nawet jego samochód przypominał jej o nim - jej pierwszej wielkiej miłości .
- Ann . Kochanie . Przyszłam już . - krzyknęłam , lecz nie usłyszałam żadnej odpowiedzi . - Ann .. - powtórzyłam . Po dalszej ciszy , poszłam do jej pokoju . Myślałam , że śpi , bo z domu nie
wychodziła .
- O mój Boże ! Ann ! - pisknęłam , ledwie co powstrzymując łzy .
Ujrzałam ją na łóżku , ubraną w bluzę Zayna . Zakrwawioną bluzę . Trzymała tylko jakąś kartkę w ręce .
Szybko do niej podbiegłam , starając się zatamować płynącą z klatki piersiowej krew , dzwoniłam na pogotowie . Byłam taka bezradna . Moja siostra umierała , a ja nie mogłam nic zrobić .
Gdy 10 minut później pogotowie ją zabrało , pojechałam z nimi . Wzięłam tą kartkę . Byłam okropnie ciekawa , co było przyczyną tego , co zrobiła . Dało się domyślić . Chodziło o Zayna .
Nikt nie miał pojęcia , dlaczego odeszła . Zostawiła go . Rozłożyłam się za fotelu w korytarzu , podczas jej operacji . I czytałam :
Zayn . Przepraszam .
Nie mogę z tym dalej żyć . Nie mogę żyć bez Ciebie .
Zostawiłam Cię , bo nie mogłam znieść myśli , że mógłbyś być z taką osobą jak ja .
Utrudniałam ci wszystko . Karierę i życie . Na karierze nie potrafiłeś się skupić - byłeś ciągle zaabsorbowany mną . W życiu totalnie zawaliłam . To , co się stało w windzie szpitalnej ,
miało nigdy nie ujrzeć światła dziennego . Całowałam mojego byłego . Dopiero co zaczęłam się z Tobą spotykać . Wiem , że jeszcze nie byliśmy razem , ale już wtedy byłam w tobie zakochana.
Czuję się jakbym cię zdradziła . Nie potrafię żyć z tym . Nie potrafię żyć bez Ciebie .
Pamiętaj , że zawsze Cię kochałam i będę kochać . Ale muszę wkońcu zostawić Cię w spokoju .
Zawsze byłeś najważniejszy . Byłeś dla mnie ważniejszy niż dla Nialla jedzenie bądź Shantee .
Niż dla Liama Danielle , czy kurczaki . Niż dla Lou Tina . Niż dla Harrego przytulanie ..
PO PROSTU JESTEŚ DLA MNIE WSZYSTKIM .
Proszę . Znajdź sobię jakąś dziewczynę . Zdobądź szczęście , jakiego ja nie mogłam ci dać.
Never don't give up .!
Twoja Ann .. <3
Po tym zamarłam . Zadzwoniłam do Zayna . Uznałam , że to najlepsze rozwiązanie ..
* * * * * * * * * * *
I jak ? Podoba się ? Trochę namieszałam , ale musiało coś się zepsuć . Jak to niektórzy twierdzą :
Rzygam już tęczą ;P
Czekajcie na ciąg dalszy .!
Dziś wielkie święto Directioners .! <3
OdpowiedzUsuńNie zapomnijcie ;D