Cuz we belong together now,
Forever united here somehow,
You got a piece of me,
And honestly,
My life would suck without You ...

środa, 3 października 2012

Info ;c

 Chciałabym wam ogłosić , iż na razie nie będę pisać .
Ciężko mi jest połączyć naukę z treningami i jeszcze pisaniem ..

Ale nie ma się o co martwić . Jeżeli tylko znajdę trochę czasu , to dodam jakąś notkę .!
Może i nie będzie mega długa , ale się postaram ;D

 Jestem załamana z powodu rozpadu Lanielle ;c
A co wy o tym myślicie ?

Love You .. Forever <3

CZEKAJCIE NA NEXT :3  / Malikowa 

czwartek, 27 września 2012

Rozdział 35 " Prince Charming "

- Live While We're Young .! - zawołaliśmy równo i wybiegliśmy z pomieszczenia , słysząc krzyki sprzątającej .
Ale nie przejmowałem się tym . Cieszyłem się chwilą . Chwilą , jakiej nigdy nie zapomnę ..

Śmialiśmy się wniebogłosy . Jesteśmy tacy beztroscy .
- Dobra już wystarczy - zawołała rozbawiona Dan .
- Czemu ?
- Bo mnie już brzuch boli .!
- Oj no dobrze . Może się przejdziemy ?
- Zależy gdzie ..
- Na plażę ?
- A możemy najpierw wpaść do sklepu po jakiś napój? - rzekła , akcentując ostatnie słowo
- Okej - powiedziałem i ruszyliśmy w stronę plaży , zatrzymując się po drodze w monopolowym .
Danielle wyszła ze sklepu z reklamówką .
- Co ty tam masz ?! - powiedziałem
- Rozgrzewkę przed najlepszym .

- Co to jest ? - spytałem , dobrze wiedząc , co Dan trzyma w ręce
- Skręt . Chcesz trochę ?
- Mogę spróbować ..
Potem już nic nie pamiętam ;P

Obudziłem się rano z mocnym bólem głowy . Podniosłem się na łokciu i zobaczyłem Danielle obok mnie .
Delikatnie odsłoniłem kołdrę przy wstawaniu i się przeraziłem . Nie miałem niczego na sobie . Odwróciłem się , aby ją "obejrzeć " . Ona to samo  .. Teraz to jestem zestresowany .. " Przecież masz dziewczynę Liam .. Tam w Londynie .. " - przemawiały do mnie myśli .
Udałem się pod prysznic myśląc , że zmyję z siebie to poczucie winy .. Trisch tam na mnie czeka .. Ale tu jest Dan .. Ale Trisch jest taka bezbronna .. Bez prawa głosu .. Ona jest taka .. niedostępna .
Kiedy się wybudzi , o wszystkim jej powiem .!
A może nic się nie wydarzyło ? 
Muszę koniecznie spytać Danielle .. Tylko jak to powiedzieć ??!! " Ej mała spaliśmy ze sobą ? " , a może bardziej subtelnie " Kochanie , czy między nami coś zaszło ? " .. 
- Nie , to wszystko do dupy - powiedziałem
- Nic się nie stało ..- powiedział śliczny głos za mną
- Ale co ?
- Nic się między nami nie wydarzyło .. Po prostu zachciało ci się kąpieli w ciuchach i mnie wrzuciłeś do wanny . Kazałam ci iść się położyć na łóżku , bo poszłam ci po ciuchy jakieś , ale zasnąłeś , a nie chciałam cię tak obmacywać .. Rozumiesz ? - uśmiechnęła się szczerze
- Dziękuję .
- Za co ?
- Za to , że tu ze mną jesteś .!
- Może gdzieś dzisiaj pojedziemy ?
- Barcelona ?
- O 12 pod twoim pokojem ?
- Okej .

* Perspektywa Danielle *

No więc udałam się do swojego pokoju , w celu przygotowania się do wycieczki z Li .
Zajrzałam do szafy , znajdując tam szorty diy , szarą bluzkę na grubych ramiączkach z zamkiem z tyłu , no i uwieńczeniem tego stroju są czarne vansy .
Włosy jak zwykle tylko rozczesałam i wtarłam w nie trochę odżywki i żelu .
Spotkaliśmy się w wyznaczonym miejscu i pojechaliśmy do stolicy Catalonii .
Bawiliśmy się genialnie .! Robiliśmy sobie zdjęcia z przypadkowymi przechodniami .. uciekaliśmy przed fankami .. a nasza przygoda właśnie teraz uspokoiła się na plaży . Idziemy przy blasku zachodzącego słońca . Nagle Liam zatrzymał się , próbując mnie pocałować , ale zawahał się , widząc , że ktoś idzie ..
- Ufff... Mało brakowało.
- Słuchaj. Mam już serdecznie dość. Najpierw mówisz, że jestem wyjątkowa, że przy mnie czujesz się sobą, a nie sławnym chłopakiem. A teraz co.? Odstawiasz takie szopki.
- To nie jest tak.
- A jak.?
- Wiesz dobrze, że paparazzi nie mogą nas zobaczyć. Ja jestem sławny, a ty jesteś zwykłą dziewczyną.
- Ahaaaa... Więc o to chodzi. Ja jestem tylko zwykłą dziewczyną. - odwróciłam się na pięcie i uciekłam 

- Dan , to nie tak .!
Ale nie chcę go już słuchać .. Nie chcę słuchać nikogo . Poczułam , jak kropelki łez spływają po moim policzku .
Pobiegłam do mojego pokoju i spakowałam się czym prędzej . Poszłam na lotnisko i tylko tyle widział mnie mój "wspaniały książę z bajki " .


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wiem , wiem . Krótki . Ale ostatnio nic nie dodawałam , bo zawody w sobotę mam , a nie chcę , żebyście o mnie zapomniały <3

Jutro lekcje na 9;50 , więc się wyśpię .. w końcu ! Ostatnio prawie zasnęłam na lekcji , czyli to znak , żeby odpocząć ^.^

Trzymajcie za mnie kciuki w sobotę i CZEKAJCIE NA NEXT .! 

I obiecuję , że jak będzie chociaż jeden medal [ bo może być więcej ;P ]napiszę rozdział , albo dwa i dodam w przeciągu 3 godzin ;D pasuje umowa ? <3

Dobranoc misiaczki ;*



sobota, 22 września 2012

czwartek, 20 września 2012

Rozdział 34 " You are not a problem ! x "

- Nie ma się tu z czego śmiać . Musimy iść na OIOM .
- Jak to ? Po co ? - dopytywała się
- Nie wiem . Ale pośpiesz się , jeżeli chcesz się jak najszybciej dowiedzieć .! - fuknąłem
- To może byś mi kurwa pomógł ?! - krzyknęła - Przepraszam . Nie kłóćmy się - powiedziała i przytuliłem ją, a nasze bobaski się nam przyglądały.
Pognaliśmy czym prędzej na dany oddział i zobaczyliśmy naszego przyjaciela .
- Liam . Wiadomo już co z nią ?
- Nie . - mruknął cicho
Podbiegła do mnie jakaś pielęgniarka
- Pan Malik ?
- Nie .
- To ja . Co się dzieje ?
- Pana małżonka urodziła .
Nie spodziewałem się po Maliku takich biegów , ale muszę przyznać , że zapierniczał równo .!

* Perspektywa Zayn'a *

- I co ? - spytałem , wpadając na salę poporodową .
- Mamy córeczkę . - powiedziała moja żona , trzymając na rękach małe zawiniątko
Wziąłem córkę , delikatnie odbierając ją od Ann , siadając obok niej .
- Śliczne oczka . - szepnąłem , czując łzy w oczach
- Po tobie , tak samo jak kolor skóry ty mój rumunie - zażartowała Ann . Nie wiem jak to możliwe , że ona po takim wysiłku umie żartować jeszcze .
- To wybrałam imię .! - wpadła do sali Tina
- Jakie ? - rzuciła od razu moja żonka .
- Moja chrześnica musi mieć na imię Pheobe .
- Oryginalnie .. - stwierdziłem niepewnie , ale spodobało mi się - No to witaj Pheobe Sophia Connie Malik na świecie .! - i ucałowałem czółko mojej małej gwiazdeczki . Nie umiałbym już bez niej żyć .


Po tygodniu wróciliśmy do naszego stosunkowo nowego domu .
Rozpakowałem Ann i położyliśmy Pheobe spać . Oboje zasiedliśmy na kanapie .
- Co zrobimy z Liam'em ?
- A co mamy zrobić ?
- Nie chcę ci nic sugerować , ale Trisch nadal się nie wybudziła , a on sobie bez niej nie radzi ..
- Musi wypocząć .. Odreagować gdzieś ..
- Musimy go gdzieś wysłać .! Co powiesz może na .. hmm .. Do Hiszpanii .! Pamiętasz ? Tam gdzie byliśmy na pierwszych wakacjach .!
- To ja włączę komputer i rezerwuję mu bilet na samolot , a ty po niego dzwoń .

Liam , zbieraj dupę i przyjeżdżaj do nas .! 
Po co ?
Nie pytaj się głupio , tylko przyjeżdżaj .!
Okej .

* Perspektywa Liam'a *

No skoro kazali to przyjadę . Wkładam na siebie ciemne rurki, białą koszulkę , czerwoną bluzę i białe conversy . Wybiegłem z domu i wsiadłem do auta  , jak najszybciej się dało , bo pada mocno deszcz .
Zapaliłem silnik i ruszyłem w trasę . Pokonywałem kolejno coraz bardziej zalane uliczki , aż w końcu dotarłem pod dom Malików . Wszedłem do środka , nie pukając wcześniej .
- O co chodzi? - zawołałem od razu
- Chcieliśmy z kimś wypić kawę . Siadaj . - powiedziała Ann , wskazując mi miejsce na sofie
- Nie jestem głupi . Wiem , że coś jest na rzeczy .
- Musisz odpocząć od tego wszystkiego .. - zaczął Zayn , ale ja nie chcę tego słuchać
- Słuchaj no wielki Panie Maliku .! Twoja dziewczyna właśnie nie walczy o życie w szpitalu , a ty nie musisz się martwić o to , czy jeszcze kiedykolwiek zobaczysz ją , biegającą po domu w różowych kapciach z królikami .! Nie musisz , bo ty masz swoją dziewczynę .. ba nawet żonę .! Żonę , która kilka dni temu urodziła twoje dziecko .!
- Payne . Może i ja tego nie przeżyłem , ale nie chcę stracić przyjaciela , rozumiesz ?! Nie chcę cię stracić bracie . - powiedział to , a ja odruchowo go przytuliłem - Proszę , Payne . Zrób to dla mnie . Wyjedź na te cholerne wakacje do Hiszpanii i choć przez chwilę zapomnij o problemach .
- A będziecie się opiekować Trisch ? - od kilku dni wymawiając jej imię , muszę przełknąć ślinę , bo ta utyka mi w gardle .
- Będziemy . - obiecała Ann
- To kiedy wyjeżdżam ? - spytałem zaraz po tym , jak stwierdziłem , iż tak będzie lepiej dla mnie .
- Jutro o 14 . Powodzenia w pakowaniu .!
- Jak się nazywa ta miejscowość ?
- Calella .
- No to witaj Calello .!

* Następnego dnia , godzina 13;55 *

[ Nie przywiązujcie takiej wagi do tego , że Liam jest z Trisch ]


Pasażerowie lotu numer 0343215A , proszeni są o stawienie się przy odprawie biletowej .
- Masz wszystko ? - spytała Ann na pożegnanie , nie zwracając zupełnie uwagi na to , iż spływają jej łzy po policzkach .
- Mam . Nie martw się . Wszystko będzie dobrze - przytuliłem ją do siebie i pocałowałem w czubek głowy .
- No to przyszła pora na mnie . - stwierdził Zayn , podchodząc obok mnie .
- Ciebie chyba nie muszę całować ? - zażartowałem
- Nie . Ale obiecaj mi jedno ..
- Hmm ?
- Baw się dobrze i nie myśl o problemach .
- Obiecuję - to słowo ciężko przeszło mi przez gardło , ale udało się

Wsiadłem do samolotu , zajmując swoje miejsce .
Po chwili podeszła do mnie dziewczyna .. Ładna .. Fuck .! O czym ja myślę ..
- Przepraszam .. - jąkała się - Zająłeś chyba moje miejsce ..
- Nie możliwe . A jakie masz na karcie pokładowej ?
- A18 . A pan ?
- Nie pan , tylko Liam . Ja też mam A18 .
- To ja nie przeszkadzam .
- Nie, nie . Proszę . Miejsce obok mnie jest wolne . - zaproponowałem
- Dziękuję , emm.. Liam .
- Nie ma za co ..
- Danielle .
- Danielle ..
- Więc .. gdzie się wybierasz Liam'ie ?
- Na krótkie wakacje .. Odpocząć . A ty ?
- Odetchnąć trochę od szarej codzienności . Leczę kontuzję ..
- Jesteś sportsmenką ?
- Tancerką .
- Amatorsko , czy zawodowo ?
- Zawodowo .. zn z tego się utrzymuję . A ty ? Co w życiu robisz ?
- W końcu ktoś mnie nie zna .! - odetchnąłem .. Chyba zabawnie , bo Dan zaczęła się śmiać .
- To jak panie tajemniczy ? Kim jesteś ?
- Śpiewam w zespole ..
- A jaki to zespół ?
- One Direction ..
- No nie żartuj ! Moja siostra was uwielbia .! Nie żeby coś , ale nigdy was nie słyszałam - zawstydziła się
- Słuchaj - wetknąłem jej słuchawkę do ucha i razem słuchaliśmy "Moments" .
- Jejku , wy jesteście genialni ! Muszę kiedyś na wasz koncert pojechać .!
- Prywatne koncerty też czasem dajemy ..
Nie spodziewałem się wcześniej , że mogę potrafić flirtować z dziewczyną .! Jeszcze w takiej sytuacji .. Przy Danielle kompletnie zapomniałem o problemach ..
Niespodziewanie zasnąłem . Obudziła mnie stewardessa . Rozglądałem się wokół siebie , w poszukiwaniu Dan . Nagle stewardessa powiedziała :
- Ta pani już poszła . Ale kazała panu przekazać tą karteczkę .
Wziąłem ją i przeczytałem :

Dziękuję za miłe towarzystwo . Mam nadzieję , że jeszcze kiedyś się spotkamy . Danielle xoxo

Mam nadzieję - szepnąłem cicho
Wygrzebałem się z samolotu i udałem się do wyznaczonego hotelu .
Rozpakowałem się i poszedłem usiąść na balkon . Zacząłem myśleć o Tri .. Wiem , że obiecałem Zayn'owi , ale nie da się od tak przestać .. Nagle zza murku wychyliła się postać . Kobieta .. Bujne loki .. Danielle ?
- Danielle ?
- Liam ??!!
- Co ty tu robisz ?
- Odpoczywam
- To niesamowite ..
Niesamowite jest to , że ona ma na sobie tylko strój kąpielowy .. Nie umiem z niej oczu spuścić ..
- Co teraz robisz ?
- Szykuję się na kolację .. No może na jakieś piwko wyskoczę .. Ej , a może pójdziesz ze mną ? - spytała
- Dobry pomysł - przystałem na propozycję mojej miłej sąsiadki
Wskoczyłem więc szybko pod prysznic , ubrałem się i poszedłem po Dan .
Otworzyła mi ubrana w czerwoną sukienkę , na jej nogach gościły beżowe szpilki .
- Ślicznie wyglądasz .! - powiedziałem oniemiały
- Dziękuję .
Złapałem ją pod rękę i udaliśmy się na dół .
Zjedliśmy kolację i poszliśmy na spacer po plaży .
- Powiedz mi Liam .. Po co tak naprawdę tu przyjechałeś ?
- Odpocząć od szarej rzeczywistości ..
- Ty masz dziewczynę , prawda ? - zatkało mnie
- Tak , mam .- nie ma sensu oszukiwać .. musiałem się jej przyznać
- A gdzie ona teraz jest ?
- W szpitalu ..
- Czemu nie jesteś przy niej ?
- Nie dość , że nie mogę wejść do niej na salę , to jeszcze przyjaciele mnie tu wyrzucili .. Ale nie żałuję ..
- Nie żałujesz , że nie ma cię przy Trisch ?
- Nie żałuję . Dzięki temu poznałem ciebie - powiedziałem i pocałowałem ją . Nie wiem co we mnie wstąpiło . Teraz liczyła się tylko ona . Moja Danielle .

Rano obudziły mnie promienie słońca . Głowa Dan delikatnie spoczywała na moim ramieniu .
Nie przeszkadza mi to . Jestem szczęśliwy
- Liam - usłyszałem szept
- Tak ?
- To co teraz będzie ?
- Wymyślimy coś .. Chcę być z tobą , ale ..
- Ale w Londynie czeka na ciebie twoja dziewczyna .
- No tak nie do końca czeka ..
- Jak to ?
- Jest w śpiączce . Małe są szanse , że w ogóle się wybudzi .. Duży obrzęk mózgu . Jak już nawet by się wybudziła , to z amnezją .. Mało prawdopodobne , że wyszłaby z tego bez szwanku ..
- Ile na już jest w tej śpiączce ?
- Jakieś dwa .. może trzy tygodnie ..
- Słabo ..
- Ale teraz chcę być z tobą .. Obiecałem Zayn'owi , że nie będę się zamartwiać problemami .
- Tylko nikt się nie spodziewał , że problem wystąpi tutaj ?
- Nie jesteś problemem
- Jestem
- Nie
- Tak
- Nie
- Tak
- Nie
- Tak
- A chcesz zostać połaskotana na amen ?!
- Nie boję się .!
Zaczęliśmy się gonić po pokoju .. Bawiliśmy się jak dzieci .. Dawno takiego czegoś nie czułem ..
- ¿qué está pasando?* - zawołała sprzątaczka , kiedy weszła do naszego pokoju , żeby posprzątać
- Live While We're Young .! - zawołaliśmy równo

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*¿qué está pasando? - co się dzieje ?

Rozdział napisany na cześć nowej piosenki LIVE WHILE WE'RE YOUNG .! 
Mega się nią jaram . Jest boska .! Wspaniały Zayn *_*
Miał być ten rozdział mega szczęśliwy , ale trochę mi się humor zepsuł , bo przez siostrę nie poszłam na randkę ;c 

Dziękuję M.Payne i Mrs.Horan za to , że pomogły mi w wyborze imion dla córki Zayn'a i Ann .
Payne'owa wymyśliła Pheobe , a Horan'owa Sophie . Mi się podobało Connie , więc też zostało użyte <3

Może być taki rozdział ? Dajcie o sobie znać .! 

Komunikat : Wiem , że czyta mnie kilku obcokrajowców .. Jeżeli możecie , dajcie jakiś komentarz , że jesteście .! <3

KOCHAM WAS I NIE WIEM CO BYM BEZ WAS ZROBIŁA .!

CZEKAJCIE NA NEXT .! / Malikowa


niedziela, 16 września 2012

Rozdział 33 " Boże , Zayn "

Rano udałam się do marketu po produkty na śniadanie - jak zwykle .
Dobrze nie weszłam do sklepu , a już naskoczyli na mnie ludzie z aparatami . Wystraszyłam się strasznie , więc starałam się uciec . Ktoś podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu . To na szczęście Liam .
- Przepraszamy państwa , ale wybieramy się na zakupy . Miłego dnia życzymy - rzucił szybko i pociągnął mnie w stronę wejścia do sklepu .
- Nie wiem , co bym bez ciebie zrobiła . - oświadczyłam mu , kiedy tylko zniknęliśmy za drzwiami
- Oj tam . Weź wózek .
- Okej ..
Podążaliśmy alejkami , aż w końcu skierowaliśmy się w stronę kasy .
I akurat przechodziliśmy obok stoiska z gazetami . To co zobaczyłam , przeraziło mnie .
Aż przystanęłam na moment . W każdej gazecie na okładce zdjęcie moje i Liam'a wczoraj . I te nagłówki typu " Kłótnia wzorowej pary . Co dalej ? " lub " Czy oni sobie wybaczą ? " . Ale najbardziej rozbolał mnie jeden tytuł " Czy oni naprawdę są sobie przeznaczeni ? " .
Czułam jak łzy kolejno spływają po moich policzkach . Nagle przed oczami pojawiła mi się mgła ..

* Perspektywa Zayn'a *

- Jesteś głodna ? - zawołałem do Ann
- No coś bym zjadła - odpowiedziała i usłyszałem dźwięk telefonu .
Po chwili zobaczyłem moją żonę , jak ubiera buty .
- Kochanie .! Gdzie ty się wybierasz ?! - fuknąłem
- Szybko .! Zawieź mnie do szpitala .! - mówiła ze łzami w oczach
- Rodzisz ?! - wystraszyłem się
- Nie debilu .! Trisch zemdlała w sklepie i Liam zawiózł ją na pogotowie .
- To jedziemy .
Wsiedliśmy szybko w samochód i ruszyliśmy w drogę .
Weszliśmy do budynku i spytałem się w rejestracji , gdzie leży nasza koleżanka .
- Sala 726 . Ale wątpię ,  żeby ktoś was do niej wpuścił .
- Ale jak to ? - zapytała Ann
- Panna Trisch została przyjęta na intensywną terapię po ranie postrzałowej .
Nie wiem co powiedzieć .. Patrzę na tą recepcjonistkę , jak na wariatkę .
- Chodź szybko - krzyknęła mi do ucha żona
Jak na kobietę w ciąży , była jeszcze bardzo sprawna . Wbiegliśmy do windy i wcisnąłem przycisk z cyfrą 7.
- Nie martw się myszko - powiedziałem do Ann , przytulając ją i gładząc po głowie . Płacze . Jak ja nie lubię , kiedy ona płacze ..

- Liam .! - zawołałem , widząc mojego przyjaciela , jak siedzi pod salą .
- Boże , Zayn - załkał i przytulił się do mnie
- Ann , nie .! - powiedziałem widząc , jak próbuje dostać się do pomieszczenia . Trzasnęła tylko ręką w szybę i zjechała po niej , płacząc jak nigdy . - Uważaj .! - upadłem obok niej , podtrzymując ją , żeby nie uderzyła brzuchem w klamkę
- Jejku , Zayn . To boli . - jęknęła
- Nie martw się . Obudzi się .
- Nie o to mi teraz chodzi . Dziecko . Idzie .Chyba .
- Osz fuck .! - krzyknąłem i przyprowadziłem wózek inwalidzki , aby na nim usadowić moją żonę .- Liam , idziesz z nami ?
- No tak .
Jechałem korytarzami do najbliższej windy .
- Proszę zostawić ten wózek .! - zawołała pielęgniarka , zatrzymując nas .
- Moja żona ku*wa rodzi , a ty mi gadasz , że mam wózek zostawić ?!
- Spokojnie . To proszę oddać mi żonę z wózkiem . Zajmę się nią .. No już niedługo nimi . - uśmiechnęła się i kazała nam iść za nią . - Chce pan przy tym być ?
- Nie Zayn . Zostań z Li - powiedziała Ann
- No to zostanę .

Czekałem już dobre dwie godziny i w końcu wyszedł lekarz
-  I co panie doktorze ? - stanąłem na równe nogi
- Gratuluję córki .! Może pan wejść za godzinę . Pani Malik musi trochę odpocząć . - rzekł i udał się w stronę łazienki
Pociągnąłem Liam'a za rękaw i powiedziałem , że możemy iść na razie do Trisch .

* Perspektywa Louis'a *

- Kochanie . Może przejdziemy się dzisiaj do chłopców ?
- I dziewczyn , kochanie - poprawiła mnie Tina - No możemy iść . Zobaczę , jak się czuje Ann . W końcu niedługo poród . Zadzwoń , a ja nakarmię dzieciaczki .
No to ruszyłem po telefon . Wybrałem numer Ann , ale nie odbierała . Następnie Trisch . U niej też cisza . Zdecydowałem się na telefon do Zayn'a .
- No stary . W końcu .!  Czemu dziewczyny nie odbierają ? - spytałem nabierając łyka kawy .
- Jesteśmy w szpitalu . - powiedział , po czym napój dotychczas znajdujący się w ustach , znalazł się na podłodze .
- Jak to ?! Ann rodzi?
- Nie tylko . Przyjedźcie do tego szpitala niedaleko marketu .
- Okej . To do zobaczenia . Jesteśmy w kontakcie - rzuciłem mu szybko i rozłączyłem się .
- Tina .! Ubieraj dzieci ! Jedziemy do szpitala .!
- Ann rodzi ?! - zawołała zdziwiona
Skończyłem pić swój napój i ujrzałem moją piękną dziewczynę z moimi potomkami już przy drzwiach .
Zapięliśmy dzieciaczki w fotelikach i sami zasiedliśmy z przodu . Oczywiście Tina za kierownicą . W nagłych sytuacjach jest jak rajdowiec Formuły 1 .
Zadzwoniłem do Zayn'a .
- Która sala ?
- Chodźcie na intensywną terapię pod pokój 726 .
Rozłączyłem się i pędem wyciągnąłem dzieci z auta , wkładając je do wózka .
- Gdzie się tak śpieszysz ? - zaśmiała się Ti
- Nie ma się tu z czego śmiać . Musimy iść na OIOM* .

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
* OIOM - oddział intensywnej opieki medycznej ;D

Krótki , ale pisany po drodze ze wsi ^.^
Fajny ? Musiałam wcisnąć jakiś dramat , bo dawno nie było xD

Jak w szkole ? Kartkóweczki już miałyście ? Ja osobiście tak .!

CZEKAJCIE NA NEXT .!

środa, 12 września 2012

Rozdział 32 " Spałeś z nią ? "


- Zapnij rozporek świrze- zawołała Am
-Ja Ci Trisch muszę coś powiedzieć.. Coś bardzo ważnego….
-Liam jesteś jeszcze pijany, powiesz jej jak wytrzeźwiejesz – powiedziała Amber z przerażeniem w oczach
-Niech mówi teraz, jestem ciekawa co to takiego
-To ja Was zostawię, porozmawiacie sobie na osobności- powiedziała Am i chciała wyjść z pokoju
-Stój, to coś jest związane też z Tobą- odezwał się Li
-Trisch, kochanie, kocham cię bardzo mocno, jesteśmy razem już rok, a ja zrobiłem coś bardzo złego. To po części wina chłopaków, bo ciągle podrzucali mi piwa.
-Możesz przejść do rzeczy, wystarczy, że jestem na Ciebie zła za to, że upiłeś się w nasza rocznicę- byłam strasznie niecierpliwa
-Bo ja przyszedłem do pokoju Amber, i wtedy powiedziałem jej, że mi się podoba i, że zawsze mi się podobała. Pocałowałem ją i zaczęliśmy się rozbierać i…. – nie dokończył
-Trisch to nie tak jak myślisz. Ja tego nie chciałam, żadne z nas tego nie chciało tak naprawdę, po prostu jak Liam mnie pocałował, to nie mogłam mu się oprzeć. Ale wtedy on zwymiotował, i całe szczęście- stałam w tym pokoju jak głupia. Przyglądałam się im z nadzieją, że powiedzą, że to tylko żart, ale niestety nie usłyszałam tych słów. Poczułam na policzku jedna samotną łzę. Wybiegłam, bo nie mogłam dłużej na nich patrzeć. Na schodach wpadłam na Niallera
-Hej Trisch, cos Ty taka wściekła? Widziałaś pijanego Liama- zaśmiał się Blondyn
Na samą myśl o Li serce pękało mi na tysiące  małych kawałków.
-Ej Trisch powiedz co się dzieję
Nie wytrzymałam. Tak jak stałam wybiegłam z domu. Biegłam tam, gdzie mnie nogi niosły. Słyszałam kroki za sobą. Nie chciałam wiedzieć kto to. Lecz postać była już za moimi plecami. Poczułam przyjemne ciepło ludzkiego ciała. Odwróciłam głowę i ujrzałam Nialla
-Niall chcę zostać sama, Ty nie wiesz co się stało
-Wiem dokładnie co się stało. Amber mi wszystko powiedziała. I wtedy od razu wybiegłem za Tobą
-Niall to tak strasznie boli tu w środku, co ja mam teraz zrobić?
-Nie chcę go tłumaczyć, ale on był kompletnie pijany, nie wiedział co robi, on Cię kocha – nie mogłam dłużej tego słuchać. Znowu chciałam uciec, ale ciepłe dłonie Blondyna przyciągnęły mnie do niego. Nie opierałam się, potrzebowałam tego teraz. Nie musiałam nic mówić, on doskonale wiedział co czuję w tej chwili. Oboje byliśmy w tej samej sytuacji tylko, że Niall nie okazywał emocji. Nie wiem ile czasu tak staliśmy, ale robiło się coraz ciemniej i zimniej
-Chodź, wróćmy już do domu
-Ja nie chcę tam wracać i patrzeć na ich twarze
-Uciekanie nie jest wyjściem. Problemy trzeba rozwiązywać. Pamiętaj są dwa rozwiązania : zabić siebie, albo zabić problem. Tylko trzeba zdecydować które wyjście jest dla Ciebie- wtedy zadrżałam z zimna, Niall oddał mi swoją bluzę i objął mnie ramieniem i ruszyliśmy do domu, stawić temu czoła.
Wszyscy siedzieli w salonie, głośno o czymś debatując
-A co to za zgromadzenie ludowe?- Spytał Nialler
-Bo Liam się spakował i pojechał na lotnisko, mówił coś, że Was skrzywdził i nigdy sobie tego nie wybaczy i, że wyjeżdża gdzieś daleko. Mamy go nie szukać- powiedział Loczek
-A dawno pojechał?- spytałam
-Jakieś 20 minut temu- odpowiedział Louis
Stałam tam jak jakiś słup soli. Nie miałam pojęcia co zrobić. Mój Liam chciał wyjechać, nie wiedziałam kiedy go znowu zobaczę. Ta wizja mnie przerażała, mimo wszystko kochałam go najbardziej na świecie, nie wyobrażałam sobie życia bez niego..
-Niall odpalaj samochód..-jechaliśmy już tyle czasu , że nie wytrzymywałam - No cholera ileż można jechać ?!
- To jest Londyn .! Tutaj też czasem są korki .
- Ale proszę .. Ja go kocham .!
- Staram się .
Przejeżdżaliśmy wąskimi uliczkami , których dotychczas nie znałam . Mimo , że nerwy mi puszczały , to nie mogę myśleć pesymistycznie . Zdążę .

Wpadłam na to lotnisko , w poszukiwaniu mojego Payne'a .. To było małe miejsce , więc spróbowałam je całe ogarnąć wzrokiem . Usłyszałam tylko , że ostatni samolot tego dnia już wyleciał . Zamroczona biegłam jakby przez mgłę tam , gdzie mogłam już w końcu się rozpłakać . On wyjechał . Przeze mnie . Czemu ja zawsze wszystko komplikuję ?!
Nagle na kogoś wpadłam .
- Uważaj jak chodzisz .! - warknęłam , ale opamiętałam się , kiedy zobaczyłam zapuchnięte od płaczu oczy Liam'a . - Przepraszam .. - szepnęłam cicho
- Trisch to nie twoja wina . To przeze mnie wszystko . Zasługujesz na kogoś lepszego . - powiedział i obrócił się w celu odejścia , ale nie pozwoliłam mu . Złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie . Złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek .
- Nie możemy być razem .. Nie po tym co zrobiłem ..
Zaczęłam mówić , czując na swojej twarzy kolejno spływające łzy , które zamieniały się powoli w potok ..
- Ale nie rozumiesz , że ja nie chcę nikogo innego ?! Ja chcę ciebie . Takiego , jakim jesteś . I
tak szczerze mi odpowiedz . Spałeś z nią ?
- Nie . - po tym słowie , kamień spadł mi z serca ..
- Nie ? - chciałam się upewnić
- Na pewno nie . Kocham tylko ciebie , a takie rzeczy tylko z kimś , kogo się naprawdę kocha .
Rzuciłam mu ręce na szyję i zaczęłam go całować . Czułam błysk fleszy , ale waliło mnie to .
W tym momencie , chciałam być tylko z nim - z moim księciem z bajki . 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem , że mega krótki , ale tu celem było wyjaśnienie wszystkiego , co się stało wcześniej ;D
Podoba się ?
 Myślę , że teraz już mi lepiej pójdzie pisanie .. Zn. łatwiej .

Dziękuję ci M.Payne . Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła <3

CZEKAJCIE NA NEXT .! <3

poniedziałek, 10 września 2012

Emm ..

Nie wiem , jak to możliwe , ale mimo , że nie dodaję rozdziałów [ póki co] bo nie mam kompletnie weny , codziennie jak tu wchodzę , widzę coraz więcej wejść .
Jesteście wspaniałe i dziękuję wam za to .!
Nie mam pojęcia , kiedy dodam jakiegoś posta .. Jak dostanę napadu weny , jak w przypadku imaginów :
http://onedirection-and-girls.blogspot.com/
Jeżeli wejdziecie i przeczytacie moje wypociny to będę mega szczęśliwa .!

Jeszcze raz dziękuję .!
Wiem , że niektórym może się to wydać mało , ale jestem Wam wdzięczna za te niespełna 2000 wejść <3

Kocham Was i pozdrawiam .!
Malikowa ;*

sobota, 1 września 2012

Rozdział 31 " Am & Liam ?! "

- No , ale raczej kondomy się wyrzuca . - ciągnął dalej Liam
- Zamknij się już - powiedział żartobliwie rozkładając ręce Zayn
- Na drugi raz zostawiłam .! - rzekłam i już był spokój
Podjechaliśmy pod uczelnię i Tri "zapakowała" się do auta .
- Witam państwa . - przywitała nas przyjemnie
- A co ty taka szczęśliwa ? - zapytałam
- A wiesz .. takie tam ..
- No mów - szepnęłam
- Bo dzisiaj mamy z Liamem rocznicę i chcę urządzić mu niespodziankę ..
- O to życzę powodzenia - i zaczęłyśmy się chichrać .. Chłopcy się wkurzyli , bo oczywiście nie w temacie .
I dobrze . Payne nie musi wiedzieć co czeka go wieczorem ;P

- Jesteśmy już .! - zawołałam wkraczając do domu .
Oczywiście Zayn nie pozwolił mi wziąć nawet jednej reklamówki zakupów .! Od kiedy on taki troskliwy ?!
Nie no w sumie od zawsze ; /
- Macie moje chrupki ? - zaczęła podejrzliwie Tina
- Tak . Masz . - rzuciłam nimi w jej stronę
- A i Ann . Chodź na chwilę . - pomknęłam w wyznaczone miejsce - Masz to o co cię prosiłam ?
- Mam .. Ale przecież miałaś rzucić .
- Nie paliłam w ciąży , teraz mogę nadrobić .
- A jak Lou poczuje ?
- Wszyscy gadają , że niby Malik to palacz numer 1 , a Tomlinson wcale lepszy nie jest .! Kopci jak stara lokomotywa .!
- No niby tak .. - skwitowałam i wręczyłam jej paczkę L&Mów mocnych i poszłyśmy za dom .
Usiadłyśmy pod daszkiem na ławkach naprzeciwko siebie . Pogoda dzisiaj nie sprzyjała .
Listopad .. Wkrótce święta  .. Póki co pada deszcz , który lada moment mają zastąpić białe płatki śniegu .
- Święta z dziećmi .. - zaczęła Tina zaciągając się papierosem - zawsze o tym marzyłam . Takie małe bąbelki biegające wokół wigilijnego drzewka .
- No w tym roku jeszcze nie pobiegają .. - zażartowałam
- No niby nie .. Ale za rok . Będziesz miała już swoje .. Święta w 12 osób .. Może nawet 13 , bo Hazza dziewczynę jakąś załapie .
- Dzisiaj przychodzi Samantha .
- To ta kasjerka ?
- Tak . Całkiem miła ..
- Nie jest miła . Uwierz .!
- Skąd wiesz ?
- Znam ją . Chodziłyśmy razem do szkoły , przecież .
- To ta Sam ? Sam Collins ?!
- No a któż by inny ?!
- O jejku . Co ja zrobiłam .. Trzeba ją jakoś przepędzić ..
- Zauważyłaś , że zawsze knułyśmy przeciwko niej właśnie tutaj ?
- Haha faktycznie .! A pamiętasz , jak wrzuciłyśmy jej robale do piórnika ?
- To był twój pomysł wariatko .!
Wspominałyśmy dawne czasy i śmiałyśmy się z wszystkich głupich akcji jakie robiłyśmy ..
- Jednak tamta młodość była genialna , ale tej mojej nowej młodości , już w ciąży nie zamienię za nic . Nawet za minę Samanthy kiedy zobaczyła , że ma bluzę Brudnego Georga w plecaku .
- Byłyśmy ostro stuknięte . - przytuliłam się do Ti , palącej już chyba 6 papierosa .
- Nadal jesteśmy siostrzyczko ...

* Perspektywa Zayn'a *

- To co ? Może piwko ?
- No nie wiem .. - ciągnął Liam
- Payne nie żartuj sobie . Łap .
- No dobra .. Ale to już czwarte ..
- Zapomniałeś , że już ci działa nerka ?!
- No to za nerkę .! - uniósł butelkę do góry
- Za nerkę - zawtórowałem mu

- Gdzie są dziewczyny ? - spytał Hazza wchodząc do domu z tą .. em .. Sam .
- Gdzieś się włóczą na pewno .. - jęknął tylko Liam
- Payne idź spać . Zapomniałeś , że macie z Trisch dzisiaj rocznicę ?!
- Faktycznie .! Muszę iść jej poszukać .
- Nie szukać tylko spać.!
- Ale ja muszę ją przeprosić .
- To idź do sypialni .

* Perspektywa Amber *

- Trisch przepraszam .! - szepnął Liam , kiedy wszedł do mojego pokoju
- Ale jej tu nie ma debilu .!
- Ale ja ją kocham .
- Payne ogarnij się . JEJ TU NIE MA .!!
- Wysłuchasz mnie , prawda ?
- Tak Liam . Siadaj - wskazałam mu miejsce obok mnie
- Bo ty wiesz , że mamy dzisiaj rocznicę ? Znaczy ja i Trisch . A ty wiesz jak się poznaliśmy ??
- No tak . 
- Ale ja ci przypomnę . Bo byliśmy z Harrym w kinie . Wiesz ? Ale jeszcze wtedy się nie znaliśmy . Ale jak się poznaliśmy , to mi się ta bardzo spodobałaś ..
- Liam pierdzielisz głupoty .!
- Nie , właśnie nie . Taka śliczna .. - przytulił mnie i pocałował .. Trwałam w tym trochę , nie zdając sobie sprawy z tego co robię . Złapał mnie za kolano i jechał wyżej .. 
- Liam , nie możemy .. 
Po kolei zlatywały z nas części garderoby . Nie mogę tak , ale jednak nie umiem się powstrzymać ..
Trwaliśmy w tej ekstazie dobre pół godziny, kiedy ktoś zaczął pukać do drzwi .
Czym prędzej się odzialiśmy i poszliśmy spać ..

* Perspektywa Trisch *

- Amber .! Otwórz. Wiesz może gdzie jest Liam ?
W końcu otworzyła te zasrane drzwi . Zaspana trochę ..
- Ty spałaś ? - zapytałam , ale dostrzegłam na ziemi śpiącą postać mojego chłopaka - Znaczy wy spaliście ?
- Liam się schlał i przyszedł do mnie . Jak on zacznie gadać to zasnąć idzie .!
- Znowu opowiadał , jak się poznaliśmy ? - zgadywałam , śmiejąc się cicho przy tym
- Dokładnie .!
- A był bardzo wcięty ? - spytałam z nadzieją w głosie , że może jednak nie ..
- Uwierz , że bardzo ..
- Czyli zapomniał ..
- Nie zapomniał .. Jak do mnie przyszedł to mówił , że zawalił trochę sprawę dzisiaj .
- O wstał pijaczyna .! - zauważyłam , jak Li się podnosi .
- Zapnij rozporek świrze .! - zawołała Am
- Ja ci Trisch muszę coś powiedzieć .! Coś bardzo ważnego ..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jest krótszy , bo pisany na szybko .
Rok szkolny się zacznie , więc będę dodawać po może 2 , 3 notki na tydzień ..
O ile będzie czas ;c
Kocham Was , a ten rozdział dedykuję Mrs. Horan i M.Payne . Horanowa wspiera mnie ogółem w pisaniu , a Paynowa dodaje mi sił komentarzami <3

Proszę o komentarze , jeżeli ktoś czyta . Chcę wiedzieć , że ktoś taki jest ;*

CZEKAJCIE NA NEXT <3


piątek, 31 sierpnia 2012

Rozdział 30 " Baby boom "

Już miałam wjeżdżać na salę , kiedy za rękę złapał mnie...Louis .
- Chodź ze mną , proszę - wyjęknęłam , czując kolejny skurcz .
Trochę się zawahał , ale wszedł pewnym krokiem na salę .
- Czekajcie chłopcy na mojego syna .! - krzyknął tylko na odchodne .

* Perspektywa Tiny *

- Proszę przeć .
- A co teraz robię ?!
- Teraz to się pani obija .! - krzyknął lekarz - Chce pani te dzieci ?!
- Jakie dzieci ?! Właśnie próbuję wyprzeć moją córkę .!
- Nie kochanie . To  będzie mój syn .
- To będzie dziewczynka i będzie się przyjaźnić z córką Ann .!
- Ta Ann też jest taka ? - spytał lekarz Louisa
- Ej ja to słyszę .!
- Cicho . Ty masz przeć .
- Nie . Ona jest spokojniejsza .. chyba .
- A kiedy rodzi ?
- Za 3 miesiące .

Po 15 minutach jestem już kompletnie zmęczona .!
- No to córka jest na świecie .! - powiedział doktor a ja o mało co nie zaczęłam skakać z radości
- Haha mówiłam ci .! - rzekłam do mojego chłopaka
- Ale moment .! Jeszcze jedno idzie .! - krzyknął lekarz
- Jaja sobie pan robisz ??!! - jęknęłam
- Przyj .

* Perspektywa Ann *

- Co oni tam tak długo robią ? - pytał ciągle Niall
- Nie żryj tyle i interesuj się tym co się dzieje .! No ona rodzi .!
- Ann . - zaczął Zayn - a ja będę mógł być tak przy tobie ? Jak Lou przy Tinie ..
- Oczywiście .
- Tylko nie krzycz na mnie jak ona na Louisa .
- Nie będę . Oni się tak denerwują, bo nie wiedzą kto wygra ..
- Co kto wygra ?
- Bo założyli się o - teraz wszyscy wytężyli słuch - 100 dolarów . Jak będzie dziewczynka wygrywa Tina , a jak chłopak to Lou ..

I w tym momencie wyszedł z sali Louis .
- Zakład nieważny .
- Czemu ?! - krzyknęli wszyscy
- Mam syna i córkę .. - i popłakał się . Ze szczęścia oczywiście .
- To opijamy za dwoje .! - ucieszył się Hazza

-- Po tygodniu --

- Pomogę ci
- Nie trzeba
- Za 2 miesiące swoje będę woziła . Daj .
- Nawozisz się jeszcze .
W końcu wygrałam tą słowną bitwę i Tina dała mi jedno maleństwo w wózku .
Syna - Conor'a . Kombinowali , że może Harold Junior , ale wtedy Lou się obraził . A jak chcieliśmy Larry , co było moim pomysłem , to znowuż dziewczyny kręciły głowami że nie .. Trudno dogodzić . Ale Amber wymyśliła Conor i tak już zostało . Ja miałam ten zaszczyt nazwania córki moich przyjaciół . Dałam jej imię Rose . Tylko zawarłam z Tiną układ . Że dla mojej córki ona wymyśli imię . Wspominała coś o Blair lub Connie . Mi się podoba Jessica , ale to już oklepane ;D
- To jedziemy do domu - zarządziła Tina
Z okazji narodzin , Paul dokonał zakupu większego samochodu . Nawet proponowaliśmy autobus , ale na to  już nie przystał ;c Stwierdził , że chłopakom wystarczy ich Tour-Bus .
Weszliśmy na posesję Ti i coś wydawało się podejrzane ..
Podcięte żywopłoty .. Oni coś knują ..

- Co wy tutaj .. - zaczęła i ją zatkało .
Weszłyśmy do domu i zobaczyłyśmy cudo .. Myślałam , że nie zobaczę nic tak wspaniałego jak nasza nowa posiadłość . Tylko , że ich dom urządzony był bardziej oryginalnie .. Tina od zawsze była zwolenniczką awangardy .
Wiele obrazów tworzonych poprzez impresję . Każde pomieszczenie w innym kolorze .
Ale jedno utkwiło mi w pamięci .. Dziecięcy pokoik .. Urządzony jakby z myślą o dwóch dzieciaczkach ..
- Louis .! - krzyknęłam - Chodź tu .! W tej chwili .!
- O co chodzi ?
- Ty wiedziałeś , że będzie dwójka ?
- Dwójka czego ?
- No dzieci raczej , dzieci .!
- Nie no coś ty .!
- To jak wytłumaczysz , że są dwa pudełka zabawek . Dla niego i dla niej ? Przecież nie było cię w domu .
- To ekipa ..
- A to , że ściany są pomalowane tak , żeby pokój był podzielony na dwoje ?
- Przypadek ..
- A nie piernicz. ! Wiedziałeś .
- No tak trochę . Ale błagam , nie mów Tinie . Ona mnie zabije .!
- No dobra , dobra ..
- Mówiłem ci już , że cię kocham ?!
- Koniec czułości .! Idziemy na dół .! Obiad się szykuje .

No więc zjedliśmy i postanowiliśmy zrobić z okazji narodzin małą parapetówkę . Ale tylko my .. nikt więcej . 
- To ja i Zayn jedziemy do sklepu po towar , a wy tu ogarnijcie tą chatę .
- Okej .!

Dojechaliśmy do mojego ulubionego supermarketu . Weszliśmy z mężem do sklepu . Na dwa wózki .. No w końcu mamy w domu 9 osób spożywających procenty.
- Zayn , odłóż to .! - nakazałam mu
- Ale mamo kup mi .! - ten debil usiadł na ziemi z kondomami w łapie
- Dziecko , ludzie się na ciebie patrzą .!
- Ale kup . Jak kupisz to wstanę .!
- A po co ci to ?
- Dla mnie - wstał i przyciągnął mnie do siebie , tarasując wózkiem drogę jakiejś starszej pani - i dla mojej wspaniałej żony - pocałował mnie namiętnie
Pomknęliśmy do kasy i płaciliśmy . Akurat Samantha była w pracy .
- Jak tam uczta u drugiej ciężarnej ? - zażartowała
- Haha całkiem dobrze .. Już nie ciężarnej .
- Co ma ?
- Syna Conor'a i córeczkę Rose .
- O jejku , ale ślicznie .!
- Hej , a masz dzisiaj czas ? Urządzamy parapetówkę i kolega nie ma pary ..
- Jaki kolega ? - spytała i popatrzała słodko na Zayn'a . Przyznam , że poczułam się trochę nieswojo ..
- Harry .. Taki w lokach . Kojarzysz ? - spytałam - A właśnie . To mój mąż - Zayn - zaakcentowałam słowo mąż .. nie wiem nawet zbytnio czemu ..
- A no tak . Znam go . Był tutaj dwa dni temu .. Nawet gadaliśmy trochę ..
- No to dobrze się składa . A o której kończysz ?
- O 18 .
- To Hazza po ciebie wpadnie . To do zobaczenia .!

Zapakowaliśmy zakupy do samochodu i jechaliśmy . Nagle Zayn zjechał w boczną , leśną drogę ..
- Kochanie , a mogę wiedzieć gdzie ty mnie wieziesz ?
Nie odpowiedział . Zaparkował w niewidocznym dla nikogo miejscu i zaczął mnie całować ..
- Zayn .. My musimy dojechać do domu .. Kiedyś .
- Dojedziemy . Przed 18 damy radę . 
Całowaliśmy się długo , aż wylądowaliśmy na tylnym siedzeniu jego Jeep'a .
Całkowicie przyciemniany .
Nie sądziłam , że w ciąży , też można się tak czuć podczas seksu ..
Raczej wydawało mi się to jakieś takie nienaturalne ..

Kiedy w końcu dotarliśmy do domu , zaskoczył nas Liam , który stwierdził , że musimy go szybko podwieźć pod uczelnię . Po Trisch musi pojechać ..
- No spoko ..

Wsiedliśmy ponownie i jechaliśmy .
Nagle Payne wyciągnął gumową rękawiczkę [ tak , wiem że to dziwne ] , coś złapał i uniósł ku górze .

- Ja nie chcę nic sugerować , ale dlaczego obok mojego siedzenia leżała zużyta gumka ?!
- A takie tam .. Cieszymy się życiem .!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cały dzień zastanawiałam się co tu napisać . No i wklepywałam po zdaniu co jakiś czas ..
No i ostatnie parę linijek teraz zanotowałam .
Jeżeli coś bym pomyliła , to dajcie znać .

A imiona dzieci się podobają ? Nie wiedziałam jakie dla chłopca , a akurat słuchałam Conor'a Maynard'a no i tak wyszło ;P

CZEKAJCIE NA NEXT <3

wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 29 " So sweet "

- Ciekawe co chłopcy dzisiaj robią .. - zastanawiałam się na głos ..
- Dzwonili wczoraj . Znaczy Liam dzwonił . Dzisiaj urządzają ten wasz dom ..
- Ciekawe jaką niespodziankę kryją .. - powiedziałam , ale przerwał mi ... właśnie Liam .
- Chodź , chodź .. ale szybko - krzyczał
Wstałam czym prędzej i już byłam obok niego .
- O co chodzi Payne ? - sapnęłam zmęczona i poddenerwowana , co go tu sprowadza
- A nic . Chciałem żebyś szybciej wstała . Ubieraj się . Jedziemy .
- Ale gdzie  ?
- Zayn kazał cię zaprowadzić .. gdzieś .. - droczył się
- No dobra . To ja się ubiorę , a ty czekaj chwilę . - zwróciłam się do niego , a teraz odwracam się do Tiny
- Weź sobie coś z szafy -  rzekła , uśmiechając się przy tym .
Poszłam i wybrałam pudrowe krótkie spodenki , do tego białą bokserkę i czarny długi sweter .
- W ciąży , a ciągle olśniewająca - powiedział Liam , gdy wyszłam z łazienki
- Nie podlizuj się Payne .! - zawołałam , będąc już przy drzwiach

Jechaliśmy już jakieś 15 minut .. Nie powiem , że się nie zniecierpliwiłam .
- Cholera , gdzie ty mnie wywozisz ?! - nie wytrzymałam już
- Moment ..
Zasłonił mi oczy i samochód się zatrzymał . Ktoś otworzył drzwi z mojej strony . Gdy ta osoba złapała mnie w ramiona , wiedziałam że to Zayn .
- Mężu ty mój . Gdzie jestem ?
Pytałam , ale bezskutecznie . Dalej nic nie mogłam zobaczyć . Usłyszałam szybkie " Papa " Liam'a .
- Już jesteśmy . - powiedział Malik i odsłonił mi oczy .
Staliśmy przed domem .. Nie spodziewałam się , że tak szybko go urządzą ..
- Jesteś gotowa żeby wejść ? - spytał mój małżonek
- Od urodzenia .! - rzekłam ochoczo i otworzył przede mną drzwi .
Ujrzałam na wejściu salon . Ściany w klasycznym beżu . Podłoga w ciemnych panelach . 
Na środku biała sofa i dwa fotele , otaczające stolik .
- Idziemy dalej ? - zapytałam z niedowierzaniem 
- Chodźmy .
Poprowadził mnie do kuchni . Ta niemniej zaskakująco pięknie urządzona .
Lawendowe ściany , uzupełnione śliwkowymi meblami . 
Dalej pomknęłam do łazienki .. A skąd wiedziałam , że to łazienka ? A otóż na drzwiach widniała tabliczka : " Łazienka . Nie przeszkadzać .. <3 " .
Czerwone kafelki na ścianach i czarna posadzka . To wszystko udoskonalone ogromnie wielką wanną .!
- Zayn .. Po co nam taka duża wanna ?
- A nie domyślasz się ? - spytał i musnął moją szyję 
- To już wiem - odpowiedziałam 
Następnie musiałam pokonać schody .. Dowiedziałam się , że tu jest nasza sypialnia , więc tam się udałam .
Ten pokój mnie oszołomił .! Łóżko z baldachimem - me gusta .!
Widziałam też garderobę i mąż oznajmił , że jeszcze jeden pokój ..
Weszłam tam i łzy same z oczu mi pociekły ..
Wiedzieliśmy , że będziemy mieli córeczkę .. Dlatego ściany były jasno-różowe . Małe mebelki i białe łóżeczko , a nad nim napis z piosenki chłopców : Baby you are my star <3
- Jejciu , Zayn . So sweet .!
- To jeszcze nie koniec .!
Tym to mnie zaskoczył .
- Jeszcze piosenka .

You always x4
For you wake a new day 

for you to see the whole point
When you move next to me

 looks down I do not know how to explain to you I am
if you give me a small token, 

when you stop longer fear. 
I'll do anything you want you to be the one for all you do.
always you

Ref./ for new day you 
wake up in you
I know the whole meaning of this dream too
I care for you and really try to. 
I trust you to give you a few moments.
I never give up
taste of combat, the fight continues until you'll get.

When will my case with sorrow not touch you. 

slightly gaze pass me your scent 
Your smile tells me close to the target.
If you give me a little sign when you stop longer fear. 

I'll do anything you want you to be the one for all you do.
Always you.

Ref. For you wake a new day, in you I see the whole point

 I know you dream about it too 
I care for you and really try to, you trust me you gave a few moments.
I never give up fighting the taste, the fight continues until you'll get.

If you give me a little stop sign and no longer fear

 I'll do anything you want you to be her
You always x3


- Zayn .. ja nie wiem co powiedzieć ..
- Nic nie mów , tylko chodź ochrzcić sypialnię . - wziął mnie na ręce i całował .. Było wspaniale .!

* Perspektywa Tiny *

- Lou ? - spytałam kiedy  ktoś pukał do drzwi - Jak to ty to wejdź .
I usłyszałam mocny trzask . Wystraszyłam się . 
Wyszłam po cichu do korytarza i co zobaczyłam ?! Louisa z torbą .!
- Co ty wyczyniasz kochanie ? - spytałam , a tym razem to on się zląkł .
- No jak to co ? Wprowadzam się .!
- Teraz ?!
- No, a kiedy ? Jak mi się syn urodzi ?
- To nie będzie syn , tylko córka .!
- Skąd możesz wiedzieć ?! Jakoś Zayn i Ann zrobili sobie badanie i znają płeć swojej pociechy . A ty niedługo rodzisz i nie wiem jak pokój urządzić. Fuck .!
- Jaki pokój ?
- A nie . O jakim ty pokoju Tina mówisz? Coś źle mnie słuchasz . Ja mówiłem jaki kupić .. em .. kostium .!
- Tak , tak . Takie bajki to nie mi . Mów . - ponaglałam 
- No bo .. bo ja .. 
- Nie mamrocz .! Już jedno dziecko niedługo będzie tak przez długi czas .! Więc ty mów jak człowiek .!
- Bo ja wyremontowałem nam mieszkanie ..
- Coś ty zrobił ??!!
- Wyremontowałem nam mieszkanie .. - jęknął cicho , jakby się mnie bał 
- Ty debilu .! Nie słyszałeś o tym , że chcę mieszkać na tej posesji do końca swoich dni ?!
- No , ale możemy mieć dom i mieszkanie . Co ty na to ?
- A na huja mi to ?! Po co oba ?
Podszedł do mnie i zaczął namiętnie całować ..
- To będzie nasze sekretne mieszkanko - szepnął mi do ucha i poszliśmy do  sypialni .
Kiedy już to robiliśmy , poczułam niezbyt przyjemne mokro pod sobą ..
- Skończyłeś już ? - spytałam niepewnie 
- Dopiero zaczynam - jęknął
- Bo wiesz Lou .. Twój potomek chyba pcha się już na świat ..
- Co ?! - krzyknął
- Rodzę durniu .!
Pozbieraliśmy się i pojechaliśmy do szpitala . Louis dzwonił tam , ale nie spodziewałam się , że on to zrobi . Ten .. No nie wiem już jak go określać . Więc ten .. ojciec mojego dziecka , zamówił mi pokój na piętrze VIP .! OMG czego on jeszcze nie wymyśli ..
Odebrałam telefon . Telefon od Amber

- Co tam ? Jak się czujesz ? - spytała ale jej przerwałam
- Zbierz wszystkich . Szpital na Green Street . Rodzę .
Usłyszałam tylko w tle : - Ona rodzi .! - Jak to rodzi ? - No normalnie .! Baby boom .!
Zaśmiałam się cicho i poczułam najgorszy skurcz w moim życiu .
- Proszę panią Kowalski na salę - wołał lekarz . Zaraz zgarnęła mnie pielęgniarka .
Już miałam wjeżdżać do pomieszczenia na wózku , kiedy za rękę złapał mnie ......................


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kto złapał Tinę za rękę ??

No i dodałam rozdział .. Trochę krótki , ale jest .!

I oświadczam , iż znacie tą piosenkę z rozdziału , ale w polskiej wersji ^.^

CZEKAJCIE NA NEXT .!

Kocham Was <3.<3

piątek, 24 sierpnia 2012

Rozdział 28 " Tina & Food "

Wychodziłyśmy właśnie z Trisch z kawiarni , kiedy "napadli" nas reporterzy .

Czemu zdradzasz Zayn'a ?

Przyznaj się czyje to dziecko .!

Krzyczał tłum , a mi głowa pękała . Wyszeptałam tylko :
- Tri zabierz mnie stąd - i upadłam .

Obudziłam się śmiało otwierając oczy . Niestety na moje nieszczęście zostałam oślepiona jakimś białym światłem . Przymrużyłam powieki i lekko je rozszerzałam . W końcu kiedy już coś widziałam , dostrzegłam chłopaków leżących na krzesłach . Dopiero potem zauważyłam , że do ręki mam podpiętą kroplówkę .
Jestem w szpitalu . Spojrzałam na zegarek . 8;26 . Nic dziwnego , że chłopcy jeszcze śpią . Jedynie Liam się ocknął .
- Pomóc ci w czymś ? - szepnął
- Mogę wyjść z łóżka ? - spytałam 
- No tak . Mam pozwolenie , żeby zabrać cię na śniadanie .
- To chodźmy . Strasznie zgłodniałam  .
Ucieszona założyłam kapcie i zeszliśmy na dół do stołówki .
Nałożyłam sobie chyba z pół kilograma jajecznicy , no a do picia woda .
Chcę nawet w ciąży dbać o linię . Haha kogo ja oszukuję ? Uwielbiam teraz jeść .!
Kiedy mój towarzysz zasiadł obok mnie mogłam w końcu spytać :
- Liam . Kiedy tutaj trafiłam ?
- 3 dni temu ..
- Czemu tak długo spałam ?!
- To nie pamiętasz jak się budziłaś ?
- Nie ..
- To pewnie przez brak witamin . Zemdlałaś zaraz po tym jak reporterzy na ciebie naskoczyli .
Zjedliśmy , a ja wciąż myślałam . Myślałam o tym , co ci dziennikarze mi mówili ..
Wiedziałam , że prędzej czy później tak będzie , ale raczej sądziłam , że później ..
Kiedy już spożyliśmy posiłek , udaliśmy się do windy ..
- Ann . Czemu jesteś taka przygnębiona ?
- Ty nie masz pojęcia jak ja się czułam .. Nie masz pojęcia jak się czułam , gdy ci reporterzy oskarżali mnie .. - i w tym momencie się popłakałam , a Payne mnie przytulił - bezpodstawnie oskarżali .
- Chodźmy już , bo Zayn się pewnie zastanawia gdzie jesteś - szepnął mi na ucho Liam i pocałował mnie w głowę .
Mój kochany brat - pomyślałam 

Kiedy weszłam na salę , zaraz wszyscy przybiegli obok mnie .
- Coście oszaleli - warknęłam - nic mi nie jest .
- Na pewno ? - spytał mój mąż przytulając się do mnie .
- Na 100% kochanie .! - zapewniłam go 

Położyłam się do łóżka i przyszedł akurat lekarz .
- Panno .. znaczy pani Malik . Zabieram panią na badania . - powiedział doktor
- Wreszcie ktoś wyrwie mnie z tej bandy świrów . A jakie badania ?
- USG i pobieranie krwi .
- Mogę iść z tobą na USG ? - poprosił jak najładniej umiał Zayn
- No dobrze . Ty możesz , ale reszta czeka .
- Dobrze . - odpowiedzieli cicho
- To chodźcie za mną . - jak polecił lekarz , tak też zrobiliśmy .

Kiedy byliśmy na tym badaniu , Zayn ciągle trzymał mnie za rękę .
Kiedy zobaczył wydruk zdjęcia , do oczu napłynęły mu łzy .
- Kocham Was - szepnął mi do ucha i przytulił mnie .. Chociaż w sumie to już nas . Mnie i moje małe dzieciątko , które tam we mnie rosło .
Jestem już w 5 miesiącu .. Jeszcze 4 i ...
Z myśli wyrwał mnie mąż .
- Chodź do windy .
- A tak . Już .


Po tygodniu wyszłam już ze szpitala .
Postanowiliśmy z Zayn'em poszukać jakiegoś domu dla nas .
Przeglądaliśmy wiele ofert , jednak żadna nie była jakoś tam szczególnie wyjątkowa . Chcieliśmy przestronnego domu , w którym miałyby się wychowywać nasze dzieci . Właśnie . Nasze Dzieci . Ja nie chcę jednego . Jak już to dwoje .
Najbardziej marzy mi się najpierw syn , a później córka .
- Kochanie . To zrobimy tak - zaczął mój ukochany - to ty znajdziesz dom , nie patrząc na cenę . Ma ci się podobać . A ja go wyremontuję i wyposażę . Co ty na to ?
- Wspaniały pomysł . To biorę się do roboty - i rzuciłam się w stronę komputera .
Znalazłam dwa piękne domy , ale jeden mega przypadł mi do gustu .
- Myszko . Już wybrałam . - powiedziałam po kilku minutach .
- Jejku . Ty to masz gust . - podszedł i pocałował mnie namiętnie , przez co prawie nie spadłam z krzesła .
- To ty dzwoń do Tiny , a ja się resztą zajmę . Pa dzióbku . Jak będziesz czegoś potrzebowała , to daj znać .
- Dobrze . Napiszę - nie zdążyłam jednak dokończyć , bo Zayn tylko zapisał adres domu i pojechał tam .
No a ja zadzwoniłam do mojej przyjaciółki . Również ciężarnej . Tylko bardziej zaawansowanie .

Ja : Witaj siostro . Wpadniesz ?
Ti : Pewnie . Ale może jednak ty przyjedziesz do mnie ? Trochę źle się czuję .
Ja : Przywieść ci coś ?
Ti : Nie trzeba .. Wystarczy , że będziesz tutaj . Albo weź popcorn i colę . Dużo .
Ja : Będę niedługo .

Poszłam do garderoby i złożyłam luźną, trochę dłuższą białą koszulę i wywinęłam rękawy . Do tego czarne legginsy i turkusowe vans'y . Jestem gotowa do wyjścia . Napisałam tylko chłopakom kartkę 
" Jestem u Tiny . Nie macie się o co martwić . Ann xoxo "

Wzięłam kluczyki od samochodu i udałam się do sklepu .
Kupiłam gotowy już popcorn , bo z doświadczenia wiem , że nie chce nam się go potem robić .
Kilka paczek . Do tego dużo żelek na wagę i zgrzewkę coli .
Chyba nam wystarczy . Jak coś to podjadę znowu .
Boże , czemu ludzie się tak na mnie dziwnie patrzą ? Co oni myślą , że ja to sama zjem ?!
- Chłopcy zgłodnieli ? - spytała się miła kasjerka . Młoda kasjerka .
- Nie . Tym razem jadę do ciężarnej dziewczyny Lou . - powiedziałam jej .
Nikogo nie było w kasie , więc zaczęłyśmy rozmawiać trochę . Dowiedziałam się , że ma na imię Samantha i pracuje dorywczo w tym otóż markecie .
Pożegnałam się z nią i oddaliłam się ku autu .
Wpakowałam całe zakupy do bagażnika i ruszyłam w trasę .
Po 15 minutach byłam już u Ti . Mieszkała sama .. Znaczy teraz to był u niej prawie ciągle Louis.
- Ann . To ty ? - zawołała z salonu 
- Tak .
- Ty wiesz dupo , jak ja zgłodniałam ?! Już chciałam pożreć cukrowego Barack'a Obamę , dla Niall'a na urodziny .
- Już spokojnie . Jak się czujesz ? - spytałam , rzucając jej paczkę popcornu .
- Otóż widzisz jak się czuje wielorybka w prawie ósmym miesiącu . Ciągle głodna i nienażarta . Ja już Niall'a przebijam w jedzeniu , chyba !
- Nie no , aż tak źle z tobą nie ma . No i z tym Niall'em to przesadziłaś .! - zaśmiałam się
- Przynieś mi tu tą połowę sklepu jaką dla mnie wykupiłaś i włączajmy film .
Przyniosłam . Spociłam się już po tej wędrówce .
- Tina . Masz coś do przebrania ? Ciepło mi .
- Wyciągnij sobie z szafy . Lewa półka na samej górze . Tam są małe rzeczy . 
- Ja też już taka mała nie jestem .!
- Ale mniejsza ode mnie .
Wzięłam sobie czarną koszulkę z Florence&The Machine i zielone spodenki .
- Wiesz , że wybrałam dzisiaj dom ? - pochwaliłam się przyjaciółce
- A my będziemy remontować ten . Bo duży jest . I nie chcę się stąd wyprowadzać ..
- No to zacznijmy nasz seans .
Obejrzałyśmy już " Uwodziciela " , " Projekt X " i zaczynamy " American Pie " .
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam .

Obudziły mnie promienie słońca . Tina leżała oparta głową o moje ramię . 
" Przestawiłam " ją na drugą stronę tak , żeby się nie obudziła .
Poszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie . 
Spojrzałam do lodówki i jak zobaczyłam jajka , zrobiło mi się niedobrze .
Pobiegłam do ubikacji . Zrobiłam , co mi natura kazała i wróciłam do przyrządzania posiłku .
Tina wstała nie wiele później i pomogła mi trochę ogarnąć chatę .
- Ciekawe co chłopcy dzisiaj robią .. - zastanawiałam się na głos ..
- Dzwonili wczoraj . Znaczy Liam dzwonił . Dzisiaj urządzają ten wasz dom .
- Ciekawe jaką niespodziankę kryją .. - powiedziałam , ale przerwał mi .......................

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ciekawe jaka to niespodzianka ? Jak myślicie , kto przerwał Ann ?

Jakoś tak postanowiłam dodać rozdział dzisiaj . 
Dodałam także imagina na mojego bloga:
http://onedirection-and-girls.blogspot.com/

Kocham Was , ale nadal szukam kogoś , kto prowadziłby tego bloga ze mną .!
Dziękuję M.Payne , że zaoferowałaś się pomóc . Jak będę potrzebowała to skorzystam . 
Ale jednak chyba lepiej by mi było pisać we dwie .

Kocham Was i CZEKAJCIE NA NEXT .!

czwartek, 23 sierpnia 2012

Wiem , że dzisiaj dużo ogłoszeń , ale to jest bardzo mega istotne .!

Mam dla was ofertę małą .. Bo ja osobiście czasami nie mam czasu , żeby dodawać nexty i potrzebowałabym pomocy ..
Wiecie, zaczyna się rok szkolny niedługo ,  a ja 3 razy w tygodniu będę miała treningi ..

Pytam prosto z mostu : CHCE KTÓRAŚ Z WAS PROWADZIĆ ZE MNĄ TEGO BLOGA ?
Bardzo mi na tym zależy .. 
Piszcie w komentarzu jeżeli mogłybyście pomóc ..
Ale wiecie , że i tak was kocham ? 
haha czekajcie na next .! ;*

NIESPODZIANKA 1D

WIELKĄ NIESPODZIANKĄ , KTÓRĄ SIĘ JARAM , JEST FILMIK CHŁOPAKÓW .! 
OTO LINK : http://www.youtube.com/watch?v=ftQ8Dg1B_7E&feature=youtu.be
KOCHAM WAS .! CZEKAJCIE NA NEXT .
WZRUSZAJĄCY DZIEŃ .. 1021 WEJŚĆ I TERAZ TO ..


JESZCZE CZEKA NAS AKCJA NA TT DZISIAJ .!
OD GODZINY 16 NAKU*WIAMY NA PROFILU NIALL'A TEKST :
" Polish food is waiting for Niall " .

NIE MOŻEMY ZAPOMNIEĆ .! <3

CZEKAJCIE NA NEXT .!

Ogłoszenie .!

A więc . M.Payne swoim komentarzem przekonała mnie do końca , żeby nie kończyć tego bloga . 
Ale muszę jeden zlikwidować , albo na razie zawiesić działalność . Jest to blog : http://you-are-my-hope-baby.blogspot.com/ . Uważam , że jak skończę pisać tego , to wezmę się za tamten .. A to szybko nie nastąpi ;D Chcę brać przykład z Writer , która pisze i pisze tego swojego bloga i nie kończą jej się pomysły , a blog jest wspaniały <3 Osobiście polecam http://www.ho-run.blogspot.com/ .
Oczywiście czytam także oba blogi M.Payne i Mrs . Malik-Horan-Tomlinson ^^
Dziękuję Klaudii i Writer , że obserwują tego bloga . 
Dziękuję też za 1011 wejść i 29 komentarzy / w tym kilka moich ale to nieważne / ;DD
Kocham Was i będę pisać o 1D , Ann , Amber , Tinie i Trisch jeszcze bardzo długo <3
CZEKAJCIE NA NEXT , tj . za jakieś 2 godziny ^^

środa, 22 sierpnia 2012

Rozdział 27 "You are so beautiful"

Byliśmy na basenie . Dzień minął szybko , bez większych komplikacji .
Tylko , że nie umiałam patrzeć na przybitego Harry'ego .!
Zayn mnie pocieszał , że Loczkowi się poprawi i w ogóle .. No niby jest trochę lepiej , ale nie można jeszcze liczyć na cuda ..
Z moich myśli wyrwał mnie właśnie mój mąż .
- Idziemy już spać ? - spytał obejmując mnie od tyłu i całując przy tym po szyi
- A coś ty niewyżyty jest ?! - rzuciłam szybko i niezbyt przyjemnie
- Co ci jest ? 
- A nie mogę być zła ?
- No powiedz chociaż czemu .!
Zaczęliśmy coraz głośniej na siebie krzyczeć .
Nie wytrzymałam i pobiegłam do naszej łazienki . Usiadłam przy wannie i się popłakałam . 
Nie wiem co mi teraz jest .. Może dostanę okresu ? 

Obudziłam się w miejscu gdzie zasnęłam dzień wcześniej - w łazience ..
To dosyć osobliwe miejsce do spania , ale cóż ..
Po otwarciu drzwi , chciałam wyjść , ale natknęłam się na coś po drodze .
Pod drzwiami siedział Zayn . Padłam na niego , wyrywając go tym samym gwałtownie ze snu .
- Przepraszam , kochanie . - powiedziałam - nic ci się nie stało ?
- Poza tym , że zostałem zgnieciony , to całkiem dobrze .! - zażartował , ale mi nie było do śmiechu
- To znajdź sobie chudszą żonę ! - wydukałam i pobiegłam do kuchni .
Wpadłam w lodówkę i zaczęłam szykować sobie śniadanie .
Po godzinie miałam już na stole naleśniki z dżemem , serem i nutellą . Do tego dwa tosty i sałatka z pomidora , ogórka i śmietany . A i sok pomidorowy .! Zasiadłam na krześle i chciałam już wziąć kęs tosta , kiedy ktoś mi przeszkodził .
- Przeszkadzam ? - spytał Niall
- No nie ku*wa.! Wcale .! Nie widzisz , że jem ?! - syknęłam .
No teraz to już przesadzam , ale nie umiem tego opanować .
- Podzielisz się ? - spytał ciągle opanowany 
- Chodź tu . - powiedziałam 
Zajadaliśmy się w ciszy moimi naleśnikami i nagle blondyn wypalił ;
- Ann .. Ja wiem , że to dość mocno nie możliwe , ale ty nie jesteś w ciąży ?
- Nie sugeruj nic . Z Zayn'em straciłam dziewictwo i teraz jest moim mężem . Czyli spałam tylko z bezpłodnym chłopakiem . Więc to niemożliwe .!
- Ale może badania się pomyliły .. Zdarzają się takie przypadki ..- ciągnął 
- Dobra Horan , nie pieprz już głupot .
- Ale sprawdź .! Niall zawsze prawdę powie .! - powiedział udając przy tym starą cygankę 
- A żryj gruz cyganko * .! - rzuciłam mu w żartach , a on wpadł w paniczny śmiech - Dobra sprawdzę .
- Chcę być pierwszym , który się o tym dowie .! 
- Okej cyganeczko .!
Napędził mi stracha .. A jak serio jestem .. Idę do apteki po test .
Weszłam po schodach do góry i udałam się do garderoby . Chłopcy byli tak mili , że w wolne miejsce wstawili także szafę dla mnie . Postawiłam na czarne rurki , białą koszulkę i jaskrawo różowe vans'y .
Udałam się do najbliższej apteki i kupiłam 5 testów .
Wróciłam do domu i ujrzałam chłopaków w salonie . Pierwszy spojrzał się Niall i puściłam mu oczko pokazując na torbę . Rzuciłam ciche " Cześć " i byłam już na górze . Poszłam do łazienki i zrobiłam testy .
To jest nie możliwe .! Wszystkie 5 były pozytywne .! Jak to możliwe ? Jak to do cholery możliwe ?!
Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół . Wyrzuciłam na dworze zużyte testy i pomknęłam do chłopców .
Nie wiem , jak powiedzieć Zayn'owi , że jestem w ciąży .. Właśnie . Jestem w ciąży .. Ale to dziwnie brzmi .. Usiadłam koło Horan'a i spojrzałam na niego . Powiedziałam mu cicho o odkrytym przeze mnie przed momentem fakcie .
- Może zrobimy coś ekstra na obiad ? - zaproponowałam łapiąc mojego chłopaka za rękę . Cholera , nie chłopaka , tylko męża .! nie umiem się przyzwyczaić . Nawet w myślach .!
Spojrzałam na niego pytająco , a on się tylko szeroko uśmiechnął .
- To ty gotujesz .! - zawołał Hazza 
- A ty zmywasz naczynia .! - odpowiedziałam mu , wystawiając język
- No to wy robicie posiłek , a my się obijamy .! - ucieszył się Payne
- Nie ciesz się tak . Któryś z was musi mi pomóc .! - rzekłam , po czym dostałam odpowiedź , że Zayn mi pomoże . Nie protestowałam . 
- Podaj mi mąkę . - poprosiłam Malik'a 
- Proszę - podał .
- Trochę śmieci się nazbierało . Idź wyrzuć - powiedziałam do męża i poszedł .
OMG .! Przecież ja tam wyrzuciłam .. - moje myśli przerwał mi Zayn , który przyszedł zły jak cholera i rzucił mi na stół worek z testami . 
- Co to jest ? - spytał
- Testy ..
- Jakie ?
- Ciążowe ..
- Czemu one są pozytywne ?
- Bo jestem .. Bo jestem ..
- Jesteś w ciąży .! Z kim ? 
- Jak to z kim ? - zamurowało mnie - No z tobą .
- Ja nie mogę mieć dzieci - powiedział przez zaciśnięte zęby
- No to widocznie możesz .. - ciągnęłam 
- Ann , ale ja .. Jak mam ci uwierzyć ? Co ?
- Jak to jak masz mi uwierzyć ?! - krzyknęłam już - Jestem z tobą w ciąży debilu .!
- Ale .. Ale to ..niemożliwe - uśmiechnął się i po policzkach zaczęły spływać mu łzy .
Podbiegł do mnie i przytulił . Zaczął całować namiętnie .
Chłopcy , którzy wpadli do kuchni byli zaskoczeni tym widokiem .
Rzuciłam Niall'owi bezdźwięczne "Dziękuję" i ogłosiłam :
- A więc .. Jednak będziecie mieli Zayn'a Juniora .. Jestem w ciąży .. - powiedziałam i sama się popłakałam.
Chłopcy zaczęli się cieszyć , skakać i w ogóle . Jak to na nich przystało . Tina też nie pozostawała im dłużna . Tylko Harry podszedł do mnie i mocno mnie przytulił . Odwzajemniłam ten uścisk .
W tym momencie Hazza trochę bardziej ..hmm .. rozpromieniał ? Tak . Na jego twarzy pojawił się uśmiech .

Po paru dniach , kiedy chłopcy wreszcie oswoili się z tą jakże nieprawdopodobną informacją , Tina wzięła mnie do lekarza . Byłam w 3 miesiącu , a ona w 6 . 
Kiedy patrzałam tak na ten ekran na USG , po twarzy spłynęły mi łzy . 
Zobaczyłam te małe rączki i nóżki .. Wzruszyłam się  .
Poprosiłam o wydruk zdjęcia . Tina o swoje także .. Jej było bardziej wyraziste , ale nie więcej kochane .
Właśnie teraz doszłam do wniosku , jak bardzo zależy mi na moim maleństwie .

* Dwa tygodnie później *

W ciągu tych dwóch tygodni urósł mi brzuch i nie mogę już chodzić w tak obcisłych rzeczach jak wcześniej.
Postanowiliśmy z Zayn'em , że póki nic nie widać , to nic nie mówimy . Nie chcemy niepotrzebnego szumu .
Nie zdziwiłabym się wcale , jakbym usłyszała , że to nie Zayn jest ojcem mojego dziecka . I nowe hejty na fb ..
Wybieram się dziś z Amber i Tiną na zakupy ;D W końcu ciąża zobowiązuje .. Jakieś luźne koszulki trzeba kupić . I większe spodnie .. 

- Ann .. Może te ? - spytała Am , pokazując mi śliczne miętowe tregginsy .
- Podaj . - powiedziałam i mi podała - Rozmiar 36 , a nie 38 .!
- A jesteś pewna ? Chcesz w tym pochodzić miesiąc i wyrzucić ? - rzuciła mi podejrzliwie
- Nie przejmuj się . Ja mam już rozmiar 40 . - pocieszyła mnie Tina
- No to chodźmy do przymierzalni panie . - zaproponowałam
Po godzinie przebieranek , poszłyśmy do kasy .
Ja kupiłam między innymi koszulkę w etniczne wzory i te miętowe tregginsy . Do tego dokonałam zakupu kolejnej pary vans'ów . Tina kupiła sukienkę i kilka koszulek , a Am wykupiła prawie cały sklep . Dostała od nas na urodziny platynową kartę kredytową . Na początku nie chciała jej przyjąć , ale Niall jakoś tam w nocy ją przekonał . Haha . Bez skojarzeń .. Chyba ;D
Wróciłyśmy do domu , a tam cisza .. 
- Chłopaki ? - zawołałam
- Salon .! - krzyknęli
Weszłyśmy , a tam ja w tv .. JA W TV ?! WTF ?
Proszę zauważyć . Wcześniej nosiła obcisłe koszulki i luźne spodnie . Teraz nosi luźne koszulki i obcisłe spodnie .! Jakby chciała coś ukryć . - i zrobili zbliżenie , jak mam lekko przylegającą bluzkę .
Albo przytyła tylko na brzuchu , albo jest w ciąży . Tylko z kim ? Sam Zayn oznajmił , że nie może mieć dzieci . Gdzie tu logika ? 
Kiedy reporterka skończyła to mówić , zdenerwowałam się i pobiegłam do pokoju .
Z tego zestresowania aż zwymiotowałam .. Już dawno to mi się nie zdarzało ..
- Ann , kochanie . - zaczął Zayn - Wszystko dobrze?
- Nic nie jest dobrze .! - ciągnęłam , a Malik podszedł i przytulił mnie do siebie , głaskając po głowie - Zaraz będą gadać , że cię zdradzam . Ja się boję Zayn . Rozumiesz ? Boję się .. - wtuliłam się w niego mocniej
- Nie masz się czego bać . Kocham cię i nigdy nie zostawię .
I zaczął cicho śpiewać :

You are so beautiful to me
You are so beautiful to me
Can't you see
You're everything I hoped for
You're everything I need
You are so beautiful to me

Such joy and happiness you bring
Such joy and happiness you bring
Like a dream
A guiding light that shines in the night
Heavens gift to me 

You are so beautiful to me



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`
No i jest już 27 ; / 
Niedługo koniec , a tu trochę szczęścia tchnęłam w ten rozdział ^^
Mam nadzieję że się cieszycie z tego powodu ;DD
Dajcie o sobie znać jakimś komentarzem ;D
CZEKAJCIE NA NEXT .! <3