- Zapnij rozporek świrze- zawołała Am
-Ja Ci Trisch muszę coś powiedzieć.. Coś bardzo
ważnego….
-Liam jesteś jeszcze pijany, powiesz jej jak
wytrzeźwiejesz – powiedziała Amber z przerażeniem w oczach
-Niech mówi teraz, jestem ciekawa co to takiego
-To ja Was zostawię, porozmawiacie sobie na
osobności- powiedziała Am i chciała wyjść z pokoju
-Stój, to coś jest związane też z Tobą- odezwał się
Li
-Trisch, kochanie, kocham cię bardzo mocno, jesteśmy
razem już rok, a ja zrobiłem coś bardzo złego. To po części wina chłopaków, bo
ciągle podrzucali mi piwa.
-Możesz przejść do rzeczy, wystarczy, że jestem na
Ciebie zła za to, że upiłeś się w nasza rocznicę- byłam strasznie niecierpliwa
-Bo ja przyszedłem do pokoju Amber, i wtedy
powiedziałem jej, że mi się podoba i, że zawsze mi się podobała. Pocałowałem ją
i zaczęliśmy się rozbierać i…. – nie dokończył
-Trisch to nie tak jak myślisz. Ja tego nie
chciałam, żadne z nas tego nie chciało tak naprawdę, po prostu jak Liam mnie
pocałował, to nie mogłam mu się oprzeć. Ale wtedy on zwymiotował, i całe
szczęście- stałam w tym pokoju jak głupia. Przyglądałam się im z nadzieją, że
powiedzą, że to tylko żart, ale niestety nie usłyszałam tych słów. Poczułam na
policzku jedna samotną łzę. Wybiegłam, bo nie mogłam dłużej na nich patrzeć. Na
schodach wpadłam na Niallera
-Hej Trisch, cos Ty taka wściekła? Widziałaś
pijanego Liama- zaśmiał się Blondyn
Na samą myśl o Li serce pękało mi na tysiące małych kawałków.
-Ej Trisch powiedz co się dzieję
Nie wytrzymałam. Tak jak stałam wybiegłam z domu.
Biegłam tam, gdzie mnie nogi niosły. Słyszałam kroki za sobą. Nie chciałam
wiedzieć kto to. Lecz postać była już za moimi plecami. Poczułam przyjemne
ciepło ludzkiego ciała. Odwróciłam głowę i ujrzałam Nialla
-Niall chcę zostać sama, Ty nie wiesz co się stało
-Wiem dokładnie co się stało. Amber mi wszystko
powiedziała. I wtedy od razu wybiegłem za Tobą
-Niall to tak strasznie boli tu w środku, co ja mam
teraz zrobić?
-Nie chcę go tłumaczyć, ale on był kompletnie
pijany, nie wiedział co robi, on Cię kocha – nie mogłam dłużej tego słuchać.
Znowu chciałam uciec, ale ciepłe dłonie Blondyna przyciągnęły mnie do niego.
Nie opierałam się, potrzebowałam tego teraz. Nie musiałam nic mówić, on
doskonale wiedział co czuję w tej chwili. Oboje byliśmy w tej samej sytuacji
tylko, że Niall nie okazywał emocji. Nie wiem ile czasu tak staliśmy, ale
robiło się coraz ciemniej i zimniej
-Chodź, wróćmy już do domu
-Ja nie chcę tam wracać i patrzeć na ich twarze
-Uciekanie nie jest wyjściem. Problemy trzeba
rozwiązywać. Pamiętaj są dwa rozwiązania : zabić siebie, albo zabić problem.
Tylko trzeba zdecydować które wyjście jest dla Ciebie- wtedy zadrżałam z zimna,
Niall oddał mi swoją bluzę i objął mnie ramieniem i ruszyliśmy do domu, stawić
temu czoła.
Wszyscy siedzieli w salonie, głośno o czymś
debatując
-A co to za zgromadzenie ludowe?- Spytał Nialler
-Bo Liam się spakował i pojechał na lotnisko, mówił
coś, że Was skrzywdził i nigdy sobie tego nie wybaczy i, że wyjeżdża gdzieś
daleko. Mamy go nie szukać- powiedział Loczek
-A dawno pojechał?- spytałam
-Jakieś 20 minut temu- odpowiedział Louis
Stałam tam jak jakiś słup soli. Nie miałam pojęcia
co zrobić. Mój Liam chciał wyjechać, nie wiedziałam kiedy go znowu zobaczę. Ta
wizja mnie przerażała, mimo wszystko kochałam go najbardziej na świecie, nie
wyobrażałam sobie życia bez niego..
-Niall odpalaj samochód..-jechaliśmy już tyle czasu , że nie wytrzymywałam - No cholera ileż można jechać ?!
- To jest Londyn .! Tutaj też czasem są korki .
- Ale proszę .. Ja go kocham .!
- Staram się .
Przejeżdżaliśmy wąskimi uliczkami , których dotychczas nie znałam . Mimo , że nerwy mi puszczały , to nie mogę myśleć pesymistycznie . Zdążę .
Wpadłam na to lotnisko , w poszukiwaniu mojego Payne'a .. To było małe miejsce , więc spróbowałam je całe ogarnąć wzrokiem . Usłyszałam tylko , że ostatni samolot tego dnia już wyleciał . Zamroczona biegłam jakby przez mgłę tam , gdzie mogłam już w końcu się rozpłakać . On wyjechał . Przeze mnie . Czemu ja zawsze wszystko komplikuję ?!
Nagle na kogoś wpadłam .
- Uważaj jak chodzisz .! - warknęłam , ale opamiętałam się , kiedy zobaczyłam zapuchnięte od płaczu oczy Liam'a . - Przepraszam .. - szepnęłam cicho
- Trisch to nie twoja wina . To przeze mnie wszystko . Zasługujesz na kogoś lepszego . - powiedział i obrócił się w celu odejścia , ale nie pozwoliłam mu . Złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie . Złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek .
- Nie możemy być razem .. Nie po tym co zrobiłem ..
Zaczęłam mówić , czując na swojej twarzy kolejno spływające łzy , które zamieniały się powoli w potok ..
- Ale nie rozumiesz , że ja nie chcę nikogo innego ?! Ja chcę ciebie . Takiego , jakim jesteś . I
tak szczerze mi odpowiedz . Spałeś z nią ?
- Nie . - po tym słowie , kamień spadł mi z serca ..
- Nie ? - chciałam się upewnić
- Na pewno nie . Kocham tylko ciebie , a takie rzeczy tylko z kimś , kogo się naprawdę kocha .
Rzuciłam mu ręce na szyję i zaczęłam go całować . Czułam błysk fleszy , ale waliło mnie to .
W tym momencie , chciałam być tylko z nim - z moim księciem z bajki .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem , że mega krótki , ale tu celem było wyjaśnienie wszystkiego , co się stało wcześniej ;D
Podoba się ?
Myślę , że teraz już mi lepiej pójdzie pisanie .. Zn. łatwiej .
Dziękuję ci M.Payne . Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła <3
CZEKAJCIE NA NEXT .! <3
Przejeżdżaliśmy wąskimi uliczkami , których dotychczas nie znałam . Mimo , że nerwy mi puszczały , to nie mogę myśleć pesymistycznie . Zdążę .
Wpadłam na to lotnisko , w poszukiwaniu mojego Payne'a .. To było małe miejsce , więc spróbowałam je całe ogarnąć wzrokiem . Usłyszałam tylko , że ostatni samolot tego dnia już wyleciał . Zamroczona biegłam jakby przez mgłę tam , gdzie mogłam już w końcu się rozpłakać . On wyjechał . Przeze mnie . Czemu ja zawsze wszystko komplikuję ?!
Nagle na kogoś wpadłam .
- Uważaj jak chodzisz .! - warknęłam , ale opamiętałam się , kiedy zobaczyłam zapuchnięte od płaczu oczy Liam'a . - Przepraszam .. - szepnęłam cicho
- Trisch to nie twoja wina . To przeze mnie wszystko . Zasługujesz na kogoś lepszego . - powiedział i obrócił się w celu odejścia , ale nie pozwoliłam mu . Złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie . Złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek .
- Nie możemy być razem .. Nie po tym co zrobiłem ..
Zaczęłam mówić , czując na swojej twarzy kolejno spływające łzy , które zamieniały się powoli w potok ..
- Ale nie rozumiesz , że ja nie chcę nikogo innego ?! Ja chcę ciebie . Takiego , jakim jesteś . I
tak szczerze mi odpowiedz . Spałeś z nią ?
- Nie . - po tym słowie , kamień spadł mi z serca ..
- Nie ? - chciałam się upewnić
- Na pewno nie . Kocham tylko ciebie , a takie rzeczy tylko z kimś , kogo się naprawdę kocha .
Rzuciłam mu ręce na szyję i zaczęłam go całować . Czułam błysk fleszy , ale waliło mnie to .
W tym momencie , chciałam być tylko z nim - z moim księciem z bajki .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem , że mega krótki , ale tu celem było wyjaśnienie wszystkiego , co się stało wcześniej ;D
Podoba się ?
Myślę , że teraz już mi lepiej pójdzie pisanie .. Zn. łatwiej .
Dziękuję ci M.Payne . Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła <3
CZEKAJCIE NA NEXT .! <3
Świetnie nam to wyszło, naprawdę:) Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny:D Jakby co, służę pomocą;) Pozdrawiam M.Payne:) Buźka:*
OdpowiedzUsuńno najlepszy rozdział ;D piszcie szybko następny x
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetnie!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, zapraszam też na www.ho-run.blogspot.com