- Live While We're Young .! - zawołaliśmy równo i wybiegliśmy z pomieszczenia , słysząc krzyki sprzątającej .
Ale nie przejmowałem się tym . Cieszyłem się chwilą . Chwilą , jakiej nigdy nie zapomnę ..
Śmialiśmy się wniebogłosy . Jesteśmy tacy beztroscy .
- Dobra już wystarczy - zawołała rozbawiona Dan .
- Czemu ?
- Bo mnie już brzuch boli .!
- Oj no dobrze . Może się przejdziemy ?
- Zależy gdzie ..
- Na plażę ?
- A możemy najpierw wpaść do sklepu po jakiś napój? - rzekła , akcentując ostatnie słowo
- Okej - powiedziałem i ruszyliśmy w stronę plaży , zatrzymując się po drodze w monopolowym .
Danielle wyszła ze sklepu z reklamówką .
- Co ty tam masz ?! - powiedziałem
- Rozgrzewkę przed najlepszym .
- Co to jest ? - spytałem , dobrze wiedząc , co Dan trzyma w ręce
- Skręt . Chcesz trochę ?
- Mogę spróbować ..
Potem już nic nie pamiętam ;P
Obudziłem się rano z mocnym bólem głowy . Podniosłem się na łokciu i zobaczyłem Danielle obok mnie .
Delikatnie odsłoniłem kołdrę przy wstawaniu i się przeraziłem . Nie miałem niczego na sobie . Odwróciłem się , aby ją "obejrzeć " . Ona to samo .. Teraz to jestem zestresowany .. " Przecież masz dziewczynę Liam .. Tam w Londynie .. " - przemawiały do mnie myśli .
Udałem się pod prysznic myśląc , że zmyję z siebie to poczucie winy .. Trisch tam na mnie czeka .. Ale tu jest Dan .. Ale Trisch jest taka bezbronna .. Bez prawa głosu .. Ona jest taka .. niedostępna .
Kiedy się wybudzi , o wszystkim jej powiem .!
A może nic się nie wydarzyło ?
Muszę koniecznie spytać Danielle .. Tylko jak to powiedzieć ??!! " Ej mała spaliśmy ze sobą ? " , a może bardziej subtelnie " Kochanie , czy między nami coś zaszło ? " ..
- Nie , to wszystko do dupy - powiedziałem
- Nic się nie stało ..- powiedział śliczny głos za mną
- Ale co ?
- Nic się między nami nie wydarzyło .. Po prostu zachciało ci się kąpieli w ciuchach i mnie wrzuciłeś do wanny . Kazałam ci iść się położyć na łóżku , bo poszłam ci po ciuchy jakieś , ale zasnąłeś , a nie chciałam cię tak obmacywać .. Rozumiesz ? - uśmiechnęła się szczerze
- Dziękuję .
- Za co ?
- Za to , że tu ze mną jesteś .!
- Może gdzieś dzisiaj pojedziemy ?
- Barcelona ?
- O 12 pod twoim pokojem ?
- Okej .
* Perspektywa Danielle *
No więc udałam się do swojego pokoju , w celu przygotowania się do wycieczki z Li .
Zajrzałam do szafy , znajdując tam szorty diy , szarą bluzkę na grubych ramiączkach z zamkiem z tyłu , no i uwieńczeniem tego stroju są czarne vansy .
Włosy jak zwykle tylko rozczesałam i wtarłam w nie trochę odżywki i żelu .
Spotkaliśmy się w wyznaczonym miejscu i pojechaliśmy do stolicy Catalonii .
Bawiliśmy się genialnie .! Robiliśmy sobie zdjęcia z przypadkowymi przechodniami .. uciekaliśmy przed fankami .. a nasza przygoda właśnie teraz uspokoiła się na plaży . Idziemy przy blasku zachodzącego słońca . Nagle Liam zatrzymał się , próbując mnie pocałować , ale zawahał się , widząc , że ktoś idzie ..
- Ufff... Mało brakowało.
- Słuchaj. Mam już serdecznie dość. Najpierw mówisz, że jestem wyjątkowa, że przy mnie czujesz się sobą, a nie sławnym chłopakiem. A teraz co.? Odstawiasz takie szopki.
- To nie jest tak.
- A jak.?
- Wiesz dobrze, że paparazzi nie mogą nas zobaczyć. Ja jestem sławny, a ty jesteś zwykłą dziewczyną.
- Ahaaaa... Więc o to chodzi. Ja jestem tylko zwykłą dziewczyną. - odwróciłam się na pięcie i uciekłam
- Dan , to nie tak .!
Ale nie chcę go już słuchać .. Nie chcę słuchać nikogo . Poczułam , jak kropelki łez spływają po moim policzku .
Pobiegłam do mojego pokoju i spakowałam się czym prędzej . Poszłam na lotnisko i tylko tyle widział mnie mój "wspaniały książę z bajki " .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem , wiem . Krótki . Ale ostatnio nic nie dodawałam , bo zawody w sobotę mam , a nie chcę , żebyście o mnie zapomniały <3
Jutro lekcje na 9;50 , więc się wyśpię .. w końcu ! Ostatnio prawie zasnęłam na lekcji , czyli to znak , żeby odpocząć ^.^
Trzymajcie za mnie kciuki w sobotę i CZEKAJCIE NA NEXT .!
I obiecuję , że jak będzie chociaż jeden medal [ bo może być więcej ;P ]napiszę rozdział , albo dwa i dodam w przeciągu 3 godzin ;D pasuje umowa ? <3
Dobranoc misiaczki ;*
Cuz we belong together now,
Forever united here somehow,
You got a piece of me,
And honestly,
My life would suck without You ...
czwartek, 27 września 2012
sobota, 22 września 2012
Achtung .! Haha
Założyłam kilka minut temu stronkę na facebook'u .
Pomożecie z lajkami ?
http://www.facebook.com/pages/A-tak-wgl-to-%C5%9Bliczna-jeste%C5%9B-wiesz-/283632051742994
Z góry dziękuję i czekajcie na kontynuację bloga .! <3 /Malikowa .!
Pomożecie z lajkami ?
http://www.facebook.com/pages/A-tak-wgl-to-%C5%9Bliczna-jeste%C5%9B-wiesz-/283632051742994
Z góry dziękuję i czekajcie na kontynuację bloga .! <3 /Malikowa .!
czwartek, 20 września 2012
Rozdział 34 " You are not a problem ! x "
- Nie ma się tu z czego śmiać . Musimy iść na OIOM .
- Jak to ? Po co ? - dopytywała się
- Nie wiem . Ale pośpiesz się , jeżeli chcesz się jak najszybciej dowiedzieć .! - fuknąłem
- To może byś mi kurwa pomógł ?! - krzyknęła - Przepraszam . Nie kłóćmy się - powiedziała i przytuliłem ją, a nasze bobaski się nam przyglądały.
Pognaliśmy czym prędzej na dany oddział i zobaczyliśmy naszego przyjaciela .
- Liam . Wiadomo już co z nią ?
- Nie . - mruknął cicho
Podbiegła do mnie jakaś pielęgniarka
- Pan Malik ?
- Nie .
- To ja . Co się dzieje ?
- Pana małżonka urodziła .
Nie spodziewałem się po Maliku takich biegów , ale muszę przyznać , że zapierniczał równo .!
* Perspektywa Zayn'a *
- I co ? - spytałem , wpadając na salę poporodową .
- Mamy córeczkę . - powiedziała moja żona , trzymając na rękach małe zawiniątko
Wziąłem córkę , delikatnie odbierając ją od Ann , siadając obok niej .
- Śliczne oczka . - szepnąłem , czując łzy w oczach
- Po tobie , tak samo jak kolor skóry ty mój rumunie - zażartowała Ann . Nie wiem jak to możliwe , że ona po takim wysiłku umie żartować jeszcze .
- To wybrałam imię .! - wpadła do sali Tina
- Jakie ? - rzuciła od razu moja żonka .
- Moja chrześnica musi mieć na imię Pheobe .
- Oryginalnie .. - stwierdziłem niepewnie , ale spodobało mi się - No to witaj Pheobe Sophia Connie Malik na świecie .! - i ucałowałem czółko mojej małej gwiazdeczki . Nie umiałbym już bez niej żyć .
Po tygodniu wróciliśmy do naszego stosunkowo nowego domu .
Rozpakowałem Ann i położyliśmy Pheobe spać . Oboje zasiedliśmy na kanapie .
- Co zrobimy z Liam'em ?
- A co mamy zrobić ?
- Nie chcę ci nic sugerować , ale Trisch nadal się nie wybudziła , a on sobie bez niej nie radzi ..
- Musi wypocząć .. Odreagować gdzieś ..
- Musimy go gdzieś wysłać .! Co powiesz może na .. hmm .. Do Hiszpanii .! Pamiętasz ? Tam gdzie byliśmy na pierwszych wakacjach .!
- To ja włączę komputer i rezerwuję mu bilet na samolot , a ty po niego dzwoń .
Liam , zbieraj dupę i przyjeżdżaj do nas .!
Po co ?
Nie pytaj się głupio , tylko przyjeżdżaj .!
Okej .
* Perspektywa Liam'a *
No skoro kazali to przyjadę . Wkładam na siebie ciemne rurki, białą koszulkę , czerwoną bluzę i białe conversy . Wybiegłem z domu i wsiadłem do auta , jak najszybciej się dało , bo pada mocno deszcz .
Zapaliłem silnik i ruszyłem w trasę . Pokonywałem kolejno coraz bardziej zalane uliczki , aż w końcu dotarłem pod dom Malików . Wszedłem do środka , nie pukając wcześniej .
- O co chodzi? - zawołałem od razu
- Chcieliśmy z kimś wypić kawę . Siadaj . - powiedziała Ann , wskazując mi miejsce na sofie
- Nie jestem głupi . Wiem , że coś jest na rzeczy .
- Musisz odpocząć od tego wszystkiego .. - zaczął Zayn , ale ja nie chcę tego słuchać
- Słuchaj no wielki Panie Maliku .! Twoja dziewczyna właśnie nie walczy o życie w szpitalu , a ty nie musisz się martwić o to , czy jeszcze kiedykolwiek zobaczysz ją , biegającą po domu w różowych kapciach z królikami .! Nie musisz , bo ty masz swoją dziewczynę .. ba nawet żonę .! Żonę , która kilka dni temu urodziła twoje dziecko .!
- Payne . Może i ja tego nie przeżyłem , ale nie chcę stracić przyjaciela , rozumiesz ?! Nie chcę cię stracić bracie . - powiedział to , a ja odruchowo go przytuliłem - Proszę , Payne . Zrób to dla mnie . Wyjedź na te cholerne wakacje do Hiszpanii i choć przez chwilę zapomnij o problemach .
- A będziecie się opiekować Trisch ? - od kilku dni wymawiając jej imię , muszę przełknąć ślinę , bo ta utyka mi w gardle .
- Będziemy . - obiecała Ann
- To kiedy wyjeżdżam ? - spytałem zaraz po tym , jak stwierdziłem , iż tak będzie lepiej dla mnie .
- Jutro o 14 . Powodzenia w pakowaniu .!
- Jak się nazywa ta miejscowość ?
- Calella .
- No to witaj Calello .!
* Następnego dnia , godzina 13;55 *
[ Nie przywiązujcie takiej wagi do tego , że Liam jest z Trisch ]
Pasażerowie lotu numer 0343215A , proszeni są o stawienie się przy odprawie biletowej .
- Masz wszystko ? - spytała Ann na pożegnanie , nie zwracając zupełnie uwagi na to , iż spływają jej łzy po policzkach .
- Mam . Nie martw się . Wszystko będzie dobrze - przytuliłem ją do siebie i pocałowałem w czubek głowy .
- No to przyszła pora na mnie . - stwierdził Zayn , podchodząc obok mnie .
- Ciebie chyba nie muszę całować ? - zażartowałem
- Nie . Ale obiecaj mi jedno ..
- Hmm ?
- Baw się dobrze i nie myśl o problemach .
- Obiecuję - to słowo ciężko przeszło mi przez gardło , ale udało się
Wsiadłem do samolotu , zajmując swoje miejsce .
Po chwili podeszła do mnie dziewczyna .. Ładna .. Fuck .! O czym ja myślę ..
- Przepraszam .. - jąkała się - Zająłeś chyba moje miejsce ..
- Nie możliwe . A jakie masz na karcie pokładowej ?
- A18 . A pan ?
- Nie pan , tylko Liam . Ja też mam A18 .
- To ja nie przeszkadzam .
- Nie, nie . Proszę . Miejsce obok mnie jest wolne . - zaproponowałem
- Dziękuję , emm.. Liam .
- Nie ma za co ..
- Danielle .
- Danielle ..
- Więc .. gdzie się wybierasz Liam'ie ?
- Na krótkie wakacje .. Odpocząć . A ty ?
- Odetchnąć trochę od szarej codzienności . Leczę kontuzję ..
- Jesteś sportsmenką ?
- Tancerką .
- Amatorsko , czy zawodowo ?
- Zawodowo .. zn z tego się utrzymuję . A ty ? Co w życiu robisz ?
- W końcu ktoś mnie nie zna .! - odetchnąłem .. Chyba zabawnie , bo Dan zaczęła się śmiać .
- To jak panie tajemniczy ? Kim jesteś ?
- Śpiewam w zespole ..
- A jaki to zespół ?
- One Direction ..
- No nie żartuj ! Moja siostra was uwielbia .! Nie żeby coś , ale nigdy was nie słyszałam - zawstydziła się
- Słuchaj - wetknąłem jej słuchawkę do ucha i razem słuchaliśmy "Moments" .
- Jejku , wy jesteście genialni ! Muszę kiedyś na wasz koncert pojechać .!
- Prywatne koncerty też czasem dajemy ..
Nie spodziewałem się wcześniej , że mogę potrafić flirtować z dziewczyną .! Jeszcze w takiej sytuacji .. Przy Danielle kompletnie zapomniałem o problemach ..
Niespodziewanie zasnąłem . Obudziła mnie stewardessa . Rozglądałem się wokół siebie , w poszukiwaniu Dan . Nagle stewardessa powiedziała :
- Ta pani już poszła . Ale kazała panu przekazać tą karteczkę .
Wziąłem ją i przeczytałem :
Dziękuję za miłe towarzystwo . Mam nadzieję , że jeszcze kiedyś się spotkamy . Danielle xoxo
Mam nadzieję - szepnąłem cicho
Wygrzebałem się z samolotu i udałem się do wyznaczonego hotelu .
Rozpakowałem się i poszedłem usiąść na balkon . Zacząłem myśleć o Tri .. Wiem , że obiecałem Zayn'owi , ale nie da się od tak przestać .. Nagle zza murku wychyliła się postać . Kobieta .. Bujne loki .. Danielle ?
- Danielle ?
- Liam ??!!
- Co ty tu robisz ?
- Odpoczywam
- To niesamowite ..
Niesamowite jest to , że ona ma na sobie tylko strój kąpielowy .. Nie umiem z niej oczu spuścić ..
- Co teraz robisz ?
- Szykuję się na kolację .. No może na jakieś piwko wyskoczę .. Ej , a może pójdziesz ze mną ? - spytała
- Dobry pomysł - przystałem na propozycję mojej miłej sąsiadki
Wskoczyłem więc szybko pod prysznic , ubrałem się i poszedłem po Dan .
Otworzyła mi ubrana w czerwoną sukienkę , na jej nogach gościły beżowe szpilki .
- Ślicznie wyglądasz .! - powiedziałem oniemiały
- Dziękuję .
Złapałem ją pod rękę i udaliśmy się na dół .
Zjedliśmy kolację i poszliśmy na spacer po plaży .
- Powiedz mi Liam .. Po co tak naprawdę tu przyjechałeś ?
- Odpocząć od szarej rzeczywistości ..
- Ty masz dziewczynę , prawda ? - zatkało mnie
- Tak , mam .- nie ma sensu oszukiwać .. musiałem się jej przyznać
- A gdzie ona teraz jest ?
- W szpitalu ..
- Czemu nie jesteś przy niej ?
- Nie dość , że nie mogę wejść do niej na salę , to jeszcze przyjaciele mnie tu wyrzucili .. Ale nie żałuję ..
- Nie żałujesz , że nie ma cię przy Trisch ?
- Nie żałuję . Dzięki temu poznałem ciebie - powiedziałem i pocałowałem ją . Nie wiem co we mnie wstąpiło . Teraz liczyła się tylko ona . Moja Danielle .
Rano obudziły mnie promienie słońca . Głowa Dan delikatnie spoczywała na moim ramieniu .
Nie przeszkadza mi to . Jestem szczęśliwy
- Liam - usłyszałem szept
- Tak ?
- To co teraz będzie ?
- Wymyślimy coś .. Chcę być z tobą , ale ..
- Ale w Londynie czeka na ciebie twoja dziewczyna .
- No tak nie do końca czeka ..
- Jak to ?
- Jest w śpiączce . Małe są szanse , że w ogóle się wybudzi .. Duży obrzęk mózgu . Jak już nawet by się wybudziła , to z amnezją .. Mało prawdopodobne , że wyszłaby z tego bez szwanku ..
- Ile na już jest w tej śpiączce ?
- Jakieś dwa .. może trzy tygodnie ..
- Słabo ..
- Ale teraz chcę być z tobą .. Obiecałem Zayn'owi , że nie będę się zamartwiać problemami .
- Tylko nikt się nie spodziewał , że problem wystąpi tutaj ?
- Nie jesteś problemem
- Jestem
- Nie
- Tak
- Nie
- Tak
- Nie
- Tak
- A chcesz zostać połaskotana na amen ?!
- Nie boję się .!
Zaczęliśmy się gonić po pokoju .. Bawiliśmy się jak dzieci .. Dawno takiego czegoś nie czułem ..
- ¿qué está pasando?* - zawołała sprzątaczka , kiedy weszła do naszego pokoju , żeby posprzątać
- Live While We're Young .! - zawołaliśmy równo
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*¿qué está pasando? - co się dzieje ?
Rozdział napisany na cześć nowej piosenki LIVE WHILE WE'RE YOUNG .!
Mega się nią jaram . Jest boska .! Wspaniały Zayn *_*
Miał być ten rozdział mega szczęśliwy , ale trochę mi się humor zepsuł , bo przez siostrę nie poszłam na randkę ;c
Dziękuję M.Payne i Mrs.Horan za to , że pomogły mi w wyborze imion dla córki Zayn'a i Ann .
Payne'owa wymyśliła Pheobe , a Horan'owa Sophie . Mi się podobało Connie , więc też zostało użyte <3
Może być taki rozdział ? Dajcie o sobie znać .!
Komunikat : Wiem , że czyta mnie kilku obcokrajowców .. Jeżeli możecie , dajcie jakiś komentarz , że jesteście .! <3
KOCHAM WAS I NIE WIEM CO BYM BEZ WAS ZROBIŁA .!
CZEKAJCIE NA NEXT .! / Malikowa
- Jak to ? Po co ? - dopytywała się
- Nie wiem . Ale pośpiesz się , jeżeli chcesz się jak najszybciej dowiedzieć .! - fuknąłem
- To może byś mi kurwa pomógł ?! - krzyknęła - Przepraszam . Nie kłóćmy się - powiedziała i przytuliłem ją, a nasze bobaski się nam przyglądały.
Pognaliśmy czym prędzej na dany oddział i zobaczyliśmy naszego przyjaciela .
- Liam . Wiadomo już co z nią ?
- Nie . - mruknął cicho
Podbiegła do mnie jakaś pielęgniarka
- Pan Malik ?
- Nie .
- To ja . Co się dzieje ?
- Pana małżonka urodziła .
Nie spodziewałem się po Maliku takich biegów , ale muszę przyznać , że zapierniczał równo .!
* Perspektywa Zayn'a *
- I co ? - spytałem , wpadając na salę poporodową .
- Mamy córeczkę . - powiedziała moja żona , trzymając na rękach małe zawiniątko
Wziąłem córkę , delikatnie odbierając ją od Ann , siadając obok niej .
- Śliczne oczka . - szepnąłem , czując łzy w oczach
- Po tobie , tak samo jak kolor skóry ty mój rumunie - zażartowała Ann . Nie wiem jak to możliwe , że ona po takim wysiłku umie żartować jeszcze .
- To wybrałam imię .! - wpadła do sali Tina
- Jakie ? - rzuciła od razu moja żonka .
- Moja chrześnica musi mieć na imię Pheobe .
- Oryginalnie .. - stwierdziłem niepewnie , ale spodobało mi się - No to witaj Pheobe Sophia Connie Malik na świecie .! - i ucałowałem czółko mojej małej gwiazdeczki . Nie umiałbym już bez niej żyć .
Po tygodniu wróciliśmy do naszego stosunkowo nowego domu .
Rozpakowałem Ann i położyliśmy Pheobe spać . Oboje zasiedliśmy na kanapie .
- Co zrobimy z Liam'em ?
- A co mamy zrobić ?
- Nie chcę ci nic sugerować , ale Trisch nadal się nie wybudziła , a on sobie bez niej nie radzi ..
- Musi wypocząć .. Odreagować gdzieś ..
- Musimy go gdzieś wysłać .! Co powiesz może na .. hmm .. Do Hiszpanii .! Pamiętasz ? Tam gdzie byliśmy na pierwszych wakacjach .!
- To ja włączę komputer i rezerwuję mu bilet na samolot , a ty po niego dzwoń .
Liam , zbieraj dupę i przyjeżdżaj do nas .!
Po co ?
Nie pytaj się głupio , tylko przyjeżdżaj .!
Okej .
* Perspektywa Liam'a *
No skoro kazali to przyjadę . Wkładam na siebie ciemne rurki, białą koszulkę , czerwoną bluzę i białe conversy . Wybiegłem z domu i wsiadłem do auta , jak najszybciej się dało , bo pada mocno deszcz .
Zapaliłem silnik i ruszyłem w trasę . Pokonywałem kolejno coraz bardziej zalane uliczki , aż w końcu dotarłem pod dom Malików . Wszedłem do środka , nie pukając wcześniej .
- O co chodzi? - zawołałem od razu
- Chcieliśmy z kimś wypić kawę . Siadaj . - powiedziała Ann , wskazując mi miejsce na sofie
- Nie jestem głupi . Wiem , że coś jest na rzeczy .
- Musisz odpocząć od tego wszystkiego .. - zaczął Zayn , ale ja nie chcę tego słuchać
- Słuchaj no wielki Panie Maliku .! Twoja dziewczyna właśnie nie walczy o życie w szpitalu , a ty nie musisz się martwić o to , czy jeszcze kiedykolwiek zobaczysz ją , biegającą po domu w różowych kapciach z królikami .! Nie musisz , bo ty masz swoją dziewczynę .. ba nawet żonę .! Żonę , która kilka dni temu urodziła twoje dziecko .!
- Payne . Może i ja tego nie przeżyłem , ale nie chcę stracić przyjaciela , rozumiesz ?! Nie chcę cię stracić bracie . - powiedział to , a ja odruchowo go przytuliłem - Proszę , Payne . Zrób to dla mnie . Wyjedź na te cholerne wakacje do Hiszpanii i choć przez chwilę zapomnij o problemach .
- A będziecie się opiekować Trisch ? - od kilku dni wymawiając jej imię , muszę przełknąć ślinę , bo ta utyka mi w gardle .
- Będziemy . - obiecała Ann
- To kiedy wyjeżdżam ? - spytałem zaraz po tym , jak stwierdziłem , iż tak będzie lepiej dla mnie .
- Jutro o 14 . Powodzenia w pakowaniu .!
- Jak się nazywa ta miejscowość ?
- Calella .
- No to witaj Calello .!
* Następnego dnia , godzina 13;55 *
[ Nie przywiązujcie takiej wagi do tego , że Liam jest z Trisch ]
Pasażerowie lotu numer 0343215A , proszeni są o stawienie się przy odprawie biletowej .
- Masz wszystko ? - spytała Ann na pożegnanie , nie zwracając zupełnie uwagi na to , iż spływają jej łzy po policzkach .
- Mam . Nie martw się . Wszystko będzie dobrze - przytuliłem ją do siebie i pocałowałem w czubek głowy .
- No to przyszła pora na mnie . - stwierdził Zayn , podchodząc obok mnie .
- Ciebie chyba nie muszę całować ? - zażartowałem
- Nie . Ale obiecaj mi jedno ..
- Hmm ?
- Baw się dobrze i nie myśl o problemach .
- Obiecuję - to słowo ciężko przeszło mi przez gardło , ale udało się
Wsiadłem do samolotu , zajmując swoje miejsce .
Po chwili podeszła do mnie dziewczyna .. Ładna .. Fuck .! O czym ja myślę ..
- Przepraszam .. - jąkała się - Zająłeś chyba moje miejsce ..
- Nie możliwe . A jakie masz na karcie pokładowej ?
- A18 . A pan ?
- Nie pan , tylko Liam . Ja też mam A18 .
- To ja nie przeszkadzam .
- Nie, nie . Proszę . Miejsce obok mnie jest wolne . - zaproponowałem
- Dziękuję , emm.. Liam .
- Nie ma za co ..
- Danielle .
- Danielle ..
- Więc .. gdzie się wybierasz Liam'ie ?
- Na krótkie wakacje .. Odpocząć . A ty ?
- Odetchnąć trochę od szarej codzienności . Leczę kontuzję ..
- Jesteś sportsmenką ?
- Tancerką .
- Amatorsko , czy zawodowo ?
- Zawodowo .. zn z tego się utrzymuję . A ty ? Co w życiu robisz ?
- W końcu ktoś mnie nie zna .! - odetchnąłem .. Chyba zabawnie , bo Dan zaczęła się śmiać .
- To jak panie tajemniczy ? Kim jesteś ?
- Śpiewam w zespole ..
- A jaki to zespół ?
- One Direction ..
- No nie żartuj ! Moja siostra was uwielbia .! Nie żeby coś , ale nigdy was nie słyszałam - zawstydziła się
- Słuchaj - wetknąłem jej słuchawkę do ucha i razem słuchaliśmy "Moments" .
- Jejku , wy jesteście genialni ! Muszę kiedyś na wasz koncert pojechać .!
- Prywatne koncerty też czasem dajemy ..
Nie spodziewałem się wcześniej , że mogę potrafić flirtować z dziewczyną .! Jeszcze w takiej sytuacji .. Przy Danielle kompletnie zapomniałem o problemach ..
Niespodziewanie zasnąłem . Obudziła mnie stewardessa . Rozglądałem się wokół siebie , w poszukiwaniu Dan . Nagle stewardessa powiedziała :
- Ta pani już poszła . Ale kazała panu przekazać tą karteczkę .
Wziąłem ją i przeczytałem :
Dziękuję za miłe towarzystwo . Mam nadzieję , że jeszcze kiedyś się spotkamy . Danielle xoxo
Mam nadzieję - szepnąłem cicho
Wygrzebałem się z samolotu i udałem się do wyznaczonego hotelu .
Rozpakowałem się i poszedłem usiąść na balkon . Zacząłem myśleć o Tri .. Wiem , że obiecałem Zayn'owi , ale nie da się od tak przestać .. Nagle zza murku wychyliła się postać . Kobieta .. Bujne loki .. Danielle ?
- Danielle ?
- Liam ??!!
- Co ty tu robisz ?
- Odpoczywam
- To niesamowite ..
Niesamowite jest to , że ona ma na sobie tylko strój kąpielowy .. Nie umiem z niej oczu spuścić ..
- Co teraz robisz ?
- Szykuję się na kolację .. No może na jakieś piwko wyskoczę .. Ej , a może pójdziesz ze mną ? - spytała
- Dobry pomysł - przystałem na propozycję mojej miłej sąsiadki
Wskoczyłem więc szybko pod prysznic , ubrałem się i poszedłem po Dan .
Otworzyła mi ubrana w czerwoną sukienkę , na jej nogach gościły beżowe szpilki .
- Ślicznie wyglądasz .! - powiedziałem oniemiały
- Dziękuję .
Złapałem ją pod rękę i udaliśmy się na dół .
Zjedliśmy kolację i poszliśmy na spacer po plaży .
- Powiedz mi Liam .. Po co tak naprawdę tu przyjechałeś ?
- Odpocząć od szarej rzeczywistości ..
- Ty masz dziewczynę , prawda ? - zatkało mnie
- Tak , mam .- nie ma sensu oszukiwać .. musiałem się jej przyznać
- A gdzie ona teraz jest ?
- W szpitalu ..
- Czemu nie jesteś przy niej ?
- Nie dość , że nie mogę wejść do niej na salę , to jeszcze przyjaciele mnie tu wyrzucili .. Ale nie żałuję ..
- Nie żałujesz , że nie ma cię przy Trisch ?
- Nie żałuję . Dzięki temu poznałem ciebie - powiedziałem i pocałowałem ją . Nie wiem co we mnie wstąpiło . Teraz liczyła się tylko ona . Moja Danielle .
Rano obudziły mnie promienie słońca . Głowa Dan delikatnie spoczywała na moim ramieniu .
Nie przeszkadza mi to . Jestem szczęśliwy
- Liam - usłyszałem szept
- Tak ?
- To co teraz będzie ?
- Wymyślimy coś .. Chcę być z tobą , ale ..
- Ale w Londynie czeka na ciebie twoja dziewczyna .
- No tak nie do końca czeka ..
- Jak to ?
- Jest w śpiączce . Małe są szanse , że w ogóle się wybudzi .. Duży obrzęk mózgu . Jak już nawet by się wybudziła , to z amnezją .. Mało prawdopodobne , że wyszłaby z tego bez szwanku ..
- Ile na już jest w tej śpiączce ?
- Jakieś dwa .. może trzy tygodnie ..
- Słabo ..
- Ale teraz chcę być z tobą .. Obiecałem Zayn'owi , że nie będę się zamartwiać problemami .
- Tylko nikt się nie spodziewał , że problem wystąpi tutaj ?
- Nie jesteś problemem
- Jestem
- Nie
- Tak
- Nie
- Tak
- Nie
- Tak
- A chcesz zostać połaskotana na amen ?!
- Nie boję się .!
Zaczęliśmy się gonić po pokoju .. Bawiliśmy się jak dzieci .. Dawno takiego czegoś nie czułem ..
- ¿qué está pasando?* - zawołała sprzątaczka , kiedy weszła do naszego pokoju , żeby posprzątać
- Live While We're Young .! - zawołaliśmy równo
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*¿qué está pasando? - co się dzieje ?
Rozdział napisany na cześć nowej piosenki LIVE WHILE WE'RE YOUNG .!
Mega się nią jaram . Jest boska .! Wspaniały Zayn *_*
Miał być ten rozdział mega szczęśliwy , ale trochę mi się humor zepsuł , bo przez siostrę nie poszłam na randkę ;c
Dziękuję M.Payne i Mrs.Horan za to , że pomogły mi w wyborze imion dla córki Zayn'a i Ann .
Payne'owa wymyśliła Pheobe , a Horan'owa Sophie . Mi się podobało Connie , więc też zostało użyte <3
Może być taki rozdział ? Dajcie o sobie znać .!
Komunikat : Wiem , że czyta mnie kilku obcokrajowców .. Jeżeli możecie , dajcie jakiś komentarz , że jesteście .! <3
KOCHAM WAS I NIE WIEM CO BYM BEZ WAS ZROBIŁA .!
CZEKAJCIE NA NEXT .! / Malikowa
niedziela, 16 września 2012
Rozdział 33 " Boże , Zayn "
Rano udałam się do marketu po produkty na śniadanie - jak zwykle .
Dobrze nie weszłam do sklepu , a już naskoczyli na mnie ludzie z aparatami . Wystraszyłam się strasznie , więc starałam się uciec . Ktoś podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu . To na szczęście Liam .
- Przepraszamy państwa , ale wybieramy się na zakupy . Miłego dnia życzymy - rzucił szybko i pociągnął mnie w stronę wejścia do sklepu .
- Nie wiem , co bym bez ciebie zrobiła . - oświadczyłam mu , kiedy tylko zniknęliśmy za drzwiami
- Oj tam . Weź wózek .
- Okej ..
Podążaliśmy alejkami , aż w końcu skierowaliśmy się w stronę kasy .
I akurat przechodziliśmy obok stoiska z gazetami . To co zobaczyłam , przeraziło mnie .
Aż przystanęłam na moment . W każdej gazecie na okładce zdjęcie moje i Liam'a wczoraj . I te nagłówki typu " Kłótnia wzorowej pary . Co dalej ? " lub " Czy oni sobie wybaczą ? " . Ale najbardziej rozbolał mnie jeden tytuł " Czy oni naprawdę są sobie przeznaczeni ? " .
Czułam jak łzy kolejno spływają po moich policzkach . Nagle przed oczami pojawiła mi się mgła ..
* Perspektywa Zayn'a *
- Jesteś głodna ? - zawołałem do Ann
- No coś bym zjadła - odpowiedziała i usłyszałem dźwięk telefonu .
Po chwili zobaczyłem moją żonę , jak ubiera buty .
- Kochanie .! Gdzie ty się wybierasz ?! - fuknąłem
- Szybko .! Zawieź mnie do szpitala .! - mówiła ze łzami w oczach
- Rodzisz ?! - wystraszyłem się
- Nie debilu .! Trisch zemdlała w sklepie i Liam zawiózł ją na pogotowie .
- To jedziemy .
Wsiedliśmy szybko w samochód i ruszyliśmy w drogę .
Weszliśmy do budynku i spytałem się w rejestracji , gdzie leży nasza koleżanka .
- Sala 726 . Ale wątpię , żeby ktoś was do niej wpuścił .
- Ale jak to ? - zapytała Ann
- Panna Trisch została przyjęta na intensywną terapię po ranie postrzałowej .
Nie wiem co powiedzieć .. Patrzę na tą recepcjonistkę , jak na wariatkę .
- Chodź szybko - krzyknęła mi do ucha żona
Jak na kobietę w ciąży , była jeszcze bardzo sprawna . Wbiegliśmy do windy i wcisnąłem przycisk z cyfrą 7.
- Nie martw się myszko - powiedziałem do Ann , przytulając ją i gładząc po głowie . Płacze . Jak ja nie lubię , kiedy ona płacze ..
- Liam .! - zawołałem , widząc mojego przyjaciela , jak siedzi pod salą .
- Boże , Zayn - załkał i przytulił się do mnie
- Ann , nie .! - powiedziałem widząc , jak próbuje dostać się do pomieszczenia . Trzasnęła tylko ręką w szybę i zjechała po niej , płacząc jak nigdy . - Uważaj .! - upadłem obok niej , podtrzymując ją , żeby nie uderzyła brzuchem w klamkę
- Jejku , Zayn . To boli . - jęknęła
- Nie martw się . Obudzi się .
- Nie o to mi teraz chodzi . Dziecko . Idzie .Chyba .
- Osz fuck .! - krzyknąłem i przyprowadziłem wózek inwalidzki , aby na nim usadowić moją żonę .- Liam , idziesz z nami ?
- No tak .
Jechałem korytarzami do najbliższej windy .
- Proszę zostawić ten wózek .! - zawołała pielęgniarka , zatrzymując nas .
- Moja żona ku*wa rodzi , a ty mi gadasz , że mam wózek zostawić ?!
- Spokojnie . To proszę oddać mi żonę z wózkiem . Zajmę się nią .. No już niedługo nimi . - uśmiechnęła się i kazała nam iść za nią . - Chce pan przy tym być ?
- Nie Zayn . Zostań z Li - powiedziała Ann
- No to zostanę .
Czekałem już dobre dwie godziny i w końcu wyszedł lekarz
- I co panie doktorze ? - stanąłem na równe nogi
- Gratuluję córki .! Może pan wejść za godzinę . Pani Malik musi trochę odpocząć . - rzekł i udał się w stronę łazienki
Pociągnąłem Liam'a za rękaw i powiedziałem , że możemy iść na razie do Trisch .
* Perspektywa Louis'a *
- Kochanie . Może przejdziemy się dzisiaj do chłopców ?
- I dziewczyn , kochanie - poprawiła mnie Tina - No możemy iść . Zobaczę , jak się czuje Ann . W końcu niedługo poród . Zadzwoń , a ja nakarmię dzieciaczki .
No to ruszyłem po telefon . Wybrałem numer Ann , ale nie odbierała . Następnie Trisch . U niej też cisza . Zdecydowałem się na telefon do Zayn'a .
- No stary . W końcu .! Czemu dziewczyny nie odbierają ? - spytałem nabierając łyka kawy .
- Jesteśmy w szpitalu . - powiedział , po czym napój dotychczas znajdujący się w ustach , znalazł się na podłodze .
- Jak to ?! Ann rodzi?
- Nie tylko . Przyjedźcie do tego szpitala niedaleko marketu .
- Okej . To do zobaczenia . Jesteśmy w kontakcie - rzuciłem mu szybko i rozłączyłem się .
- Tina .! Ubieraj dzieci ! Jedziemy do szpitala .!
- Ann rodzi ?! - zawołała zdziwiona
Skończyłem pić swój napój i ujrzałem moją piękną dziewczynę z moimi potomkami już przy drzwiach .
Zapięliśmy dzieciaczki w fotelikach i sami zasiedliśmy z przodu . Oczywiście Tina za kierownicą . W nagłych sytuacjach jest jak rajdowiec Formuły 1 .
Zadzwoniłem do Zayn'a .
- Która sala ?
- Chodźcie na intensywną terapię pod pokój 726 .
Rozłączyłem się i pędem wyciągnąłem dzieci z auta , wkładając je do wózka .
- Gdzie się tak śpieszysz ? - zaśmiała się Ti
- Nie ma się tu z czego śmiać . Musimy iść na OIOM* .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
* OIOM - oddział intensywnej opieki medycznej ;D
Krótki , ale pisany po drodze ze wsi ^.^
Fajny ? Musiałam wcisnąć jakiś dramat , bo dawno nie było xD
Jak w szkole ? Kartkóweczki już miałyście ? Ja osobiście tak .!
CZEKAJCIE NA NEXT .!
Dobrze nie weszłam do sklepu , a już naskoczyli na mnie ludzie z aparatami . Wystraszyłam się strasznie , więc starałam się uciec . Ktoś podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu . To na szczęście Liam .
- Przepraszamy państwa , ale wybieramy się na zakupy . Miłego dnia życzymy - rzucił szybko i pociągnął mnie w stronę wejścia do sklepu .
- Nie wiem , co bym bez ciebie zrobiła . - oświadczyłam mu , kiedy tylko zniknęliśmy za drzwiami
- Oj tam . Weź wózek .
- Okej ..
Podążaliśmy alejkami , aż w końcu skierowaliśmy się w stronę kasy .
I akurat przechodziliśmy obok stoiska z gazetami . To co zobaczyłam , przeraziło mnie .
Aż przystanęłam na moment . W każdej gazecie na okładce zdjęcie moje i Liam'a wczoraj . I te nagłówki typu " Kłótnia wzorowej pary . Co dalej ? " lub " Czy oni sobie wybaczą ? " . Ale najbardziej rozbolał mnie jeden tytuł " Czy oni naprawdę są sobie przeznaczeni ? " .
Czułam jak łzy kolejno spływają po moich policzkach . Nagle przed oczami pojawiła mi się mgła ..
* Perspektywa Zayn'a *
- Jesteś głodna ? - zawołałem do Ann
- No coś bym zjadła - odpowiedziała i usłyszałem dźwięk telefonu .
Po chwili zobaczyłem moją żonę , jak ubiera buty .
- Kochanie .! Gdzie ty się wybierasz ?! - fuknąłem
- Szybko .! Zawieź mnie do szpitala .! - mówiła ze łzami w oczach
- Rodzisz ?! - wystraszyłem się
- Nie debilu .! Trisch zemdlała w sklepie i Liam zawiózł ją na pogotowie .
- To jedziemy .
Wsiedliśmy szybko w samochód i ruszyliśmy w drogę .
Weszliśmy do budynku i spytałem się w rejestracji , gdzie leży nasza koleżanka .
- Sala 726 . Ale wątpię , żeby ktoś was do niej wpuścił .
- Ale jak to ? - zapytała Ann
- Panna Trisch została przyjęta na intensywną terapię po ranie postrzałowej .
Nie wiem co powiedzieć .. Patrzę na tą recepcjonistkę , jak na wariatkę .
- Chodź szybko - krzyknęła mi do ucha żona
Jak na kobietę w ciąży , była jeszcze bardzo sprawna . Wbiegliśmy do windy i wcisnąłem przycisk z cyfrą 7.
- Nie martw się myszko - powiedziałem do Ann , przytulając ją i gładząc po głowie . Płacze . Jak ja nie lubię , kiedy ona płacze ..
- Liam .! - zawołałem , widząc mojego przyjaciela , jak siedzi pod salą .
- Boże , Zayn - załkał i przytulił się do mnie
- Ann , nie .! - powiedziałem widząc , jak próbuje dostać się do pomieszczenia . Trzasnęła tylko ręką w szybę i zjechała po niej , płacząc jak nigdy . - Uważaj .! - upadłem obok niej , podtrzymując ją , żeby nie uderzyła brzuchem w klamkę
- Jejku , Zayn . To boli . - jęknęła
- Nie martw się . Obudzi się .
- Nie o to mi teraz chodzi . Dziecko . Idzie .Chyba .
- Osz fuck .! - krzyknąłem i przyprowadziłem wózek inwalidzki , aby na nim usadowić moją żonę .- Liam , idziesz z nami ?
- No tak .
Jechałem korytarzami do najbliższej windy .
- Proszę zostawić ten wózek .! - zawołała pielęgniarka , zatrzymując nas .
- Moja żona ku*wa rodzi , a ty mi gadasz , że mam wózek zostawić ?!
- Spokojnie . To proszę oddać mi żonę z wózkiem . Zajmę się nią .. No już niedługo nimi . - uśmiechnęła się i kazała nam iść za nią . - Chce pan przy tym być ?
- Nie Zayn . Zostań z Li - powiedziała Ann
- No to zostanę .
Czekałem już dobre dwie godziny i w końcu wyszedł lekarz
- I co panie doktorze ? - stanąłem na równe nogi
- Gratuluję córki .! Może pan wejść za godzinę . Pani Malik musi trochę odpocząć . - rzekł i udał się w stronę łazienki
Pociągnąłem Liam'a za rękaw i powiedziałem , że możemy iść na razie do Trisch .
* Perspektywa Louis'a *
- Kochanie . Może przejdziemy się dzisiaj do chłopców ?
- I dziewczyn , kochanie - poprawiła mnie Tina - No możemy iść . Zobaczę , jak się czuje Ann . W końcu niedługo poród . Zadzwoń , a ja nakarmię dzieciaczki .
No to ruszyłem po telefon . Wybrałem numer Ann , ale nie odbierała . Następnie Trisch . U niej też cisza . Zdecydowałem się na telefon do Zayn'a .
- No stary . W końcu .! Czemu dziewczyny nie odbierają ? - spytałem nabierając łyka kawy .
- Jesteśmy w szpitalu . - powiedział , po czym napój dotychczas znajdujący się w ustach , znalazł się na podłodze .
- Jak to ?! Ann rodzi?
- Nie tylko . Przyjedźcie do tego szpitala niedaleko marketu .
- Okej . To do zobaczenia . Jesteśmy w kontakcie - rzuciłem mu szybko i rozłączyłem się .
- Tina .! Ubieraj dzieci ! Jedziemy do szpitala .!
- Ann rodzi ?! - zawołała zdziwiona
Skończyłem pić swój napój i ujrzałem moją piękną dziewczynę z moimi potomkami już przy drzwiach .
Zapięliśmy dzieciaczki w fotelikach i sami zasiedliśmy z przodu . Oczywiście Tina za kierownicą . W nagłych sytuacjach jest jak rajdowiec Formuły 1 .
Zadzwoniłem do Zayn'a .
- Która sala ?
- Chodźcie na intensywną terapię pod pokój 726 .
Rozłączyłem się i pędem wyciągnąłem dzieci z auta , wkładając je do wózka .
- Gdzie się tak śpieszysz ? - zaśmiała się Ti
- Nie ma się tu z czego śmiać . Musimy iść na OIOM* .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
* OIOM - oddział intensywnej opieki medycznej ;D
Krótki , ale pisany po drodze ze wsi ^.^
Fajny ? Musiałam wcisnąć jakiś dramat , bo dawno nie było xD
Jak w szkole ? Kartkóweczki już miałyście ? Ja osobiście tak .!
CZEKAJCIE NA NEXT .!
środa, 12 września 2012
Rozdział 32 " Spałeś z nią ? "
- Zapnij rozporek świrze- zawołała Am
-Ja Ci Trisch muszę coś powiedzieć.. Coś bardzo
ważnego….
-Liam jesteś jeszcze pijany, powiesz jej jak
wytrzeźwiejesz – powiedziała Amber z przerażeniem w oczach
-Niech mówi teraz, jestem ciekawa co to takiego
-To ja Was zostawię, porozmawiacie sobie na
osobności- powiedziała Am i chciała wyjść z pokoju
-Stój, to coś jest związane też z Tobą- odezwał się
Li
-Trisch, kochanie, kocham cię bardzo mocno, jesteśmy
razem już rok, a ja zrobiłem coś bardzo złego. To po części wina chłopaków, bo
ciągle podrzucali mi piwa.
-Możesz przejść do rzeczy, wystarczy, że jestem na
Ciebie zła za to, że upiłeś się w nasza rocznicę- byłam strasznie niecierpliwa
-Bo ja przyszedłem do pokoju Amber, i wtedy
powiedziałem jej, że mi się podoba i, że zawsze mi się podobała. Pocałowałem ją
i zaczęliśmy się rozbierać i…. – nie dokończył
-Trisch to nie tak jak myślisz. Ja tego nie
chciałam, żadne z nas tego nie chciało tak naprawdę, po prostu jak Liam mnie
pocałował, to nie mogłam mu się oprzeć. Ale wtedy on zwymiotował, i całe
szczęście- stałam w tym pokoju jak głupia. Przyglądałam się im z nadzieją, że
powiedzą, że to tylko żart, ale niestety nie usłyszałam tych słów. Poczułam na
policzku jedna samotną łzę. Wybiegłam, bo nie mogłam dłużej na nich patrzeć. Na
schodach wpadłam na Niallera
-Hej Trisch, cos Ty taka wściekła? Widziałaś
pijanego Liama- zaśmiał się Blondyn
Na samą myśl o Li serce pękało mi na tysiące małych kawałków.
-Ej Trisch powiedz co się dzieję
Nie wytrzymałam. Tak jak stałam wybiegłam z domu.
Biegłam tam, gdzie mnie nogi niosły. Słyszałam kroki za sobą. Nie chciałam
wiedzieć kto to. Lecz postać była już za moimi plecami. Poczułam przyjemne
ciepło ludzkiego ciała. Odwróciłam głowę i ujrzałam Nialla
-Niall chcę zostać sama, Ty nie wiesz co się stało
-Wiem dokładnie co się stało. Amber mi wszystko
powiedziała. I wtedy od razu wybiegłem za Tobą
-Niall to tak strasznie boli tu w środku, co ja mam
teraz zrobić?
-Nie chcę go tłumaczyć, ale on był kompletnie
pijany, nie wiedział co robi, on Cię kocha – nie mogłam dłużej tego słuchać.
Znowu chciałam uciec, ale ciepłe dłonie Blondyna przyciągnęły mnie do niego.
Nie opierałam się, potrzebowałam tego teraz. Nie musiałam nic mówić, on
doskonale wiedział co czuję w tej chwili. Oboje byliśmy w tej samej sytuacji
tylko, że Niall nie okazywał emocji. Nie wiem ile czasu tak staliśmy, ale
robiło się coraz ciemniej i zimniej
-Chodź, wróćmy już do domu
-Ja nie chcę tam wracać i patrzeć na ich twarze
-Uciekanie nie jest wyjściem. Problemy trzeba
rozwiązywać. Pamiętaj są dwa rozwiązania : zabić siebie, albo zabić problem.
Tylko trzeba zdecydować które wyjście jest dla Ciebie- wtedy zadrżałam z zimna,
Niall oddał mi swoją bluzę i objął mnie ramieniem i ruszyliśmy do domu, stawić
temu czoła.
Wszyscy siedzieli w salonie, głośno o czymś
debatując
-A co to za zgromadzenie ludowe?- Spytał Nialler
-Bo Liam się spakował i pojechał na lotnisko, mówił
coś, że Was skrzywdził i nigdy sobie tego nie wybaczy i, że wyjeżdża gdzieś
daleko. Mamy go nie szukać- powiedział Loczek
-A dawno pojechał?- spytałam
-Jakieś 20 minut temu- odpowiedział Louis
Stałam tam jak jakiś słup soli. Nie miałam pojęcia
co zrobić. Mój Liam chciał wyjechać, nie wiedziałam kiedy go znowu zobaczę. Ta
wizja mnie przerażała, mimo wszystko kochałam go najbardziej na świecie, nie
wyobrażałam sobie życia bez niego..
-Niall odpalaj samochód..-jechaliśmy już tyle czasu , że nie wytrzymywałam - No cholera ileż można jechać ?!
- To jest Londyn .! Tutaj też czasem są korki .
- Ale proszę .. Ja go kocham .!
- Staram się .
Przejeżdżaliśmy wąskimi uliczkami , których dotychczas nie znałam . Mimo , że nerwy mi puszczały , to nie mogę myśleć pesymistycznie . Zdążę .
Wpadłam na to lotnisko , w poszukiwaniu mojego Payne'a .. To było małe miejsce , więc spróbowałam je całe ogarnąć wzrokiem . Usłyszałam tylko , że ostatni samolot tego dnia już wyleciał . Zamroczona biegłam jakby przez mgłę tam , gdzie mogłam już w końcu się rozpłakać . On wyjechał . Przeze mnie . Czemu ja zawsze wszystko komplikuję ?!
Nagle na kogoś wpadłam .
- Uważaj jak chodzisz .! - warknęłam , ale opamiętałam się , kiedy zobaczyłam zapuchnięte od płaczu oczy Liam'a . - Przepraszam .. - szepnęłam cicho
- Trisch to nie twoja wina . To przeze mnie wszystko . Zasługujesz na kogoś lepszego . - powiedział i obrócił się w celu odejścia , ale nie pozwoliłam mu . Złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie . Złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek .
- Nie możemy być razem .. Nie po tym co zrobiłem ..
Zaczęłam mówić , czując na swojej twarzy kolejno spływające łzy , które zamieniały się powoli w potok ..
- Ale nie rozumiesz , że ja nie chcę nikogo innego ?! Ja chcę ciebie . Takiego , jakim jesteś . I
tak szczerze mi odpowiedz . Spałeś z nią ?
- Nie . - po tym słowie , kamień spadł mi z serca ..
- Nie ? - chciałam się upewnić
- Na pewno nie . Kocham tylko ciebie , a takie rzeczy tylko z kimś , kogo się naprawdę kocha .
Rzuciłam mu ręce na szyję i zaczęłam go całować . Czułam błysk fleszy , ale waliło mnie to .
W tym momencie , chciałam być tylko z nim - z moim księciem z bajki .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem , że mega krótki , ale tu celem było wyjaśnienie wszystkiego , co się stało wcześniej ;D
Podoba się ?
Myślę , że teraz już mi lepiej pójdzie pisanie .. Zn. łatwiej .
Dziękuję ci M.Payne . Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła <3
CZEKAJCIE NA NEXT .! <3
Przejeżdżaliśmy wąskimi uliczkami , których dotychczas nie znałam . Mimo , że nerwy mi puszczały , to nie mogę myśleć pesymistycznie . Zdążę .
Wpadłam na to lotnisko , w poszukiwaniu mojego Payne'a .. To było małe miejsce , więc spróbowałam je całe ogarnąć wzrokiem . Usłyszałam tylko , że ostatni samolot tego dnia już wyleciał . Zamroczona biegłam jakby przez mgłę tam , gdzie mogłam już w końcu się rozpłakać . On wyjechał . Przeze mnie . Czemu ja zawsze wszystko komplikuję ?!
Nagle na kogoś wpadłam .
- Uważaj jak chodzisz .! - warknęłam , ale opamiętałam się , kiedy zobaczyłam zapuchnięte od płaczu oczy Liam'a . - Przepraszam .. - szepnęłam cicho
- Trisch to nie twoja wina . To przeze mnie wszystko . Zasługujesz na kogoś lepszego . - powiedział i obrócił się w celu odejścia , ale nie pozwoliłam mu . Złapałam go za rękę i przyciągnęłam do siebie . Złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek .
- Nie możemy być razem .. Nie po tym co zrobiłem ..
Zaczęłam mówić , czując na swojej twarzy kolejno spływające łzy , które zamieniały się powoli w potok ..
- Ale nie rozumiesz , że ja nie chcę nikogo innego ?! Ja chcę ciebie . Takiego , jakim jesteś . I
tak szczerze mi odpowiedz . Spałeś z nią ?
- Nie . - po tym słowie , kamień spadł mi z serca ..
- Nie ? - chciałam się upewnić
- Na pewno nie . Kocham tylko ciebie , a takie rzeczy tylko z kimś , kogo się naprawdę kocha .
Rzuciłam mu ręce na szyję i zaczęłam go całować . Czułam błysk fleszy , ale waliło mnie to .
W tym momencie , chciałam być tylko z nim - z moim księciem z bajki .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem , że mega krótki , ale tu celem było wyjaśnienie wszystkiego , co się stało wcześniej ;D
Podoba się ?
Myślę , że teraz już mi lepiej pójdzie pisanie .. Zn. łatwiej .
Dziękuję ci M.Payne . Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła <3
CZEKAJCIE NA NEXT .! <3
poniedziałek, 10 września 2012
Emm ..
Nie wiem , jak to możliwe , ale mimo , że nie dodaję rozdziałów [ póki co] bo nie mam kompletnie weny , codziennie jak tu wchodzę , widzę coraz więcej wejść .
Jesteście wspaniałe i dziękuję wam za to .!
Nie mam pojęcia , kiedy dodam jakiegoś posta .. Jak dostanę napadu weny , jak w przypadku imaginów :
http://onedirection-and-girls.blogspot.com/
Jeżeli wejdziecie i przeczytacie moje wypociny to będę mega szczęśliwa .!
Jeszcze raz dziękuję .!
Wiem , że niektórym może się to wydać mało , ale jestem Wam wdzięczna za te niespełna 2000 wejść <3
Kocham Was i pozdrawiam .!
Malikowa ;*
Jesteście wspaniałe i dziękuję wam za to .!
Nie mam pojęcia , kiedy dodam jakiegoś posta .. Jak dostanę napadu weny , jak w przypadku imaginów :
http://onedirection-and-girls.blogspot.com/
Jeżeli wejdziecie i przeczytacie moje wypociny to będę mega szczęśliwa .!
Jeszcze raz dziękuję .!
Wiem , że niektórym może się to wydać mało , ale jestem Wam wdzięczna za te niespełna 2000 wejść <3
Kocham Was i pozdrawiam .!
Malikowa ;*
sobota, 1 września 2012
Rozdział 31 " Am & Liam ?! "
- No , ale raczej kondomy się wyrzuca . - ciągnął dalej Liam
- Zamknij się już - powiedział żartobliwie rozkładając ręce Zayn
- Na drugi raz zostawiłam .! - rzekłam i już był spokój
Podjechaliśmy pod uczelnię i Tri "zapakowała" się do auta .
- Witam państwa . - przywitała nas przyjemnie
- A co ty taka szczęśliwa ? - zapytałam
- A wiesz .. takie tam ..
- No mów - szepnęłam
- Bo dzisiaj mamy z Liamem rocznicę i chcę urządzić mu niespodziankę ..
- O to życzę powodzenia - i zaczęłyśmy się chichrać .. Chłopcy się wkurzyli , bo oczywiście nie w temacie .
I dobrze . Payne nie musi wiedzieć co czeka go wieczorem ;P
- Jesteśmy już .! - zawołałam wkraczając do domu .
Oczywiście Zayn nie pozwolił mi wziąć nawet jednej reklamówki zakupów .! Od kiedy on taki troskliwy ?!
Nie no w sumie od zawsze ; /
- Macie moje chrupki ? - zaczęła podejrzliwie Tina
- Tak . Masz . - rzuciłam nimi w jej stronę
- A i Ann . Chodź na chwilę . - pomknęłam w wyznaczone miejsce - Masz to o co cię prosiłam ?
- Mam .. Ale przecież miałaś rzucić .
- Nie paliłam w ciąży , teraz mogę nadrobić .
- A jak Lou poczuje ?
- Wszyscy gadają , że niby Malik to palacz numer 1 , a Tomlinson wcale lepszy nie jest .! Kopci jak stara lokomotywa .!
- No niby tak .. - skwitowałam i wręczyłam jej paczkę L&Mów mocnych i poszłyśmy za dom .
Usiadłyśmy pod daszkiem na ławkach naprzeciwko siebie . Pogoda dzisiaj nie sprzyjała .
Listopad .. Wkrótce święta .. Póki co pada deszcz , który lada moment mają zastąpić białe płatki śniegu .
- Święta z dziećmi .. - zaczęła Tina zaciągając się papierosem - zawsze o tym marzyłam . Takie małe bąbelki biegające wokół wigilijnego drzewka .
- No w tym roku jeszcze nie pobiegają .. - zażartowałam
- No niby nie .. Ale za rok . Będziesz miała już swoje .. Święta w 12 osób .. Może nawet 13 , bo Hazza dziewczynę jakąś załapie .
- Dzisiaj przychodzi Samantha .
- To ta kasjerka ?
- Tak . Całkiem miła ..
- Nie jest miła . Uwierz .!
- Skąd wiesz ?
- Znam ją . Chodziłyśmy razem do szkoły , przecież .
- To ta Sam ? Sam Collins ?!
- No a któż by inny ?!
- O jejku . Co ja zrobiłam .. Trzeba ją jakoś przepędzić ..
- Zauważyłaś , że zawsze knułyśmy przeciwko niej właśnie tutaj ?
- Haha faktycznie .! A pamiętasz , jak wrzuciłyśmy jej robale do piórnika ?
- To był twój pomysł wariatko .!
Wspominałyśmy dawne czasy i śmiałyśmy się z wszystkich głupich akcji jakie robiłyśmy ..
- Jednak tamta młodość była genialna , ale tej mojej nowej młodości , już w ciąży nie zamienię za nic . Nawet za minę Samanthy kiedy zobaczyła , że ma bluzę Brudnego Georga w plecaku .
- Byłyśmy ostro stuknięte . - przytuliłam się do Ti , palącej już chyba 6 papierosa .
- Nadal jesteśmy siostrzyczko ...
* Perspektywa Zayn'a *
- To co ? Może piwko ?
- No nie wiem .. - ciągnął Liam
- Payne nie żartuj sobie . Łap .
- No dobra .. Ale to już czwarte ..
- Zapomniałeś , że już ci działa nerka ?!
- No to za nerkę .! - uniósł butelkę do góry
- Za nerkę - zawtórowałem mu
- Gdzie są dziewczyny ? - spytał Hazza wchodząc do domu z tą .. em .. Sam .
- Gdzieś się włóczą na pewno .. - jęknął tylko Liam
- Payne idź spać . Zapomniałeś , że macie z Trisch dzisiaj rocznicę ?!
- Faktycznie .! Muszę iść jej poszukać .
- Nie szukać tylko spać.!
- Ale ja muszę ją przeprosić .
- To idź do sypialni .
* Perspektywa Amber *
- Trisch przepraszam .! - szepnął Liam , kiedy wszedł do mojego pokoju
- Ale jej tu nie ma debilu .!
- Ale ja ją kocham .
- Payne ogarnij się . JEJ TU NIE MA .!!
- Wysłuchasz mnie , prawda ?
- Tak Liam . Siadaj - wskazałam mu miejsce obok mnie
- Bo ty wiesz , że mamy dzisiaj rocznicę ? Znaczy ja i Trisch . A ty wiesz jak się poznaliśmy ??
- No tak .
- Ale ja ci przypomnę . Bo byliśmy z Harrym w kinie . Wiesz ? Ale jeszcze wtedy się nie znaliśmy . Ale jak się poznaliśmy , to mi się ta bardzo spodobałaś ..
- Liam pierdzielisz głupoty .!
- Nie , właśnie nie . Taka śliczna .. - przytulił mnie i pocałował .. Trwałam w tym trochę , nie zdając sobie sprawy z tego co robię . Złapał mnie za kolano i jechał wyżej ..
- Liam , nie możemy ..
Po kolei zlatywały z nas części garderoby . Nie mogę tak , ale jednak nie umiem się powstrzymać ..
Trwaliśmy w tej ekstazie dobre pół godziny, kiedy ktoś zaczął pukać do drzwi .
Czym prędzej się odzialiśmy i poszliśmy spać ..
* Perspektywa Trisch *
- Amber .! Otwórz. Wiesz może gdzie jest Liam ?
W końcu otworzyła te zasrane drzwi . Zaspana trochę ..
- Ty spałaś ? - zapytałam , ale dostrzegłam na ziemi śpiącą postać mojego chłopaka - Znaczy wy spaliście ?
- Liam się schlał i przyszedł do mnie . Jak on zacznie gadać to zasnąć idzie .!
- Znowu opowiadał , jak się poznaliśmy ? - zgadywałam , śmiejąc się cicho przy tym
- Dokładnie .!
- A był bardzo wcięty ? - spytałam z nadzieją w głosie , że może jednak nie ..
- Uwierz , że bardzo ..
- Czyli zapomniał ..
- Nie zapomniał .. Jak do mnie przyszedł to mówił , że zawalił trochę sprawę dzisiaj .
- O wstał pijaczyna .! - zauważyłam , jak Li się podnosi .
- Zapnij rozporek świrze .! - zawołała Am
- Ja ci Trisch muszę coś powiedzieć .! Coś bardzo ważnego ..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest krótszy , bo pisany na szybko .
Rok szkolny się zacznie , więc będę dodawać po może 2 , 3 notki na tydzień ..
O ile będzie czas ;c
Kocham Was , a ten rozdział dedykuję Mrs. Horan i M.Payne . Horanowa wspiera mnie ogółem w pisaniu , a Paynowa dodaje mi sił komentarzami <3
Proszę o komentarze , jeżeli ktoś czyta . Chcę wiedzieć , że ktoś taki jest ;*
CZEKAJCIE NA NEXT <3
- Zamknij się już - powiedział żartobliwie rozkładając ręce Zayn
- Na drugi raz zostawiłam .! - rzekłam i już był spokój
Podjechaliśmy pod uczelnię i Tri "zapakowała" się do auta .
- Witam państwa . - przywitała nas przyjemnie
- A co ty taka szczęśliwa ? - zapytałam
- A wiesz .. takie tam ..
- No mów - szepnęłam
- Bo dzisiaj mamy z Liamem rocznicę i chcę urządzić mu niespodziankę ..
- O to życzę powodzenia - i zaczęłyśmy się chichrać .. Chłopcy się wkurzyli , bo oczywiście nie w temacie .
I dobrze . Payne nie musi wiedzieć co czeka go wieczorem ;P
- Jesteśmy już .! - zawołałam wkraczając do domu .
Oczywiście Zayn nie pozwolił mi wziąć nawet jednej reklamówki zakupów .! Od kiedy on taki troskliwy ?!
Nie no w sumie od zawsze ; /
- Macie moje chrupki ? - zaczęła podejrzliwie Tina
- Tak . Masz . - rzuciłam nimi w jej stronę
- A i Ann . Chodź na chwilę . - pomknęłam w wyznaczone miejsce - Masz to o co cię prosiłam ?
- Mam .. Ale przecież miałaś rzucić .
- Nie paliłam w ciąży , teraz mogę nadrobić .
- A jak Lou poczuje ?
- Wszyscy gadają , że niby Malik to palacz numer 1 , a Tomlinson wcale lepszy nie jest .! Kopci jak stara lokomotywa .!
- No niby tak .. - skwitowałam i wręczyłam jej paczkę L&Mów mocnych i poszłyśmy za dom .
Usiadłyśmy pod daszkiem na ławkach naprzeciwko siebie . Pogoda dzisiaj nie sprzyjała .
Listopad .. Wkrótce święta .. Póki co pada deszcz , który lada moment mają zastąpić białe płatki śniegu .
- Święta z dziećmi .. - zaczęła Tina zaciągając się papierosem - zawsze o tym marzyłam . Takie małe bąbelki biegające wokół wigilijnego drzewka .
- No w tym roku jeszcze nie pobiegają .. - zażartowałam
- No niby nie .. Ale za rok . Będziesz miała już swoje .. Święta w 12 osób .. Może nawet 13 , bo Hazza dziewczynę jakąś załapie .
- Dzisiaj przychodzi Samantha .
- To ta kasjerka ?
- Tak . Całkiem miła ..
- Nie jest miła . Uwierz .!
- Skąd wiesz ?
- Znam ją . Chodziłyśmy razem do szkoły , przecież .
- To ta Sam ? Sam Collins ?!
- No a któż by inny ?!
- O jejku . Co ja zrobiłam .. Trzeba ją jakoś przepędzić ..
- Zauważyłaś , że zawsze knułyśmy przeciwko niej właśnie tutaj ?
- Haha faktycznie .! A pamiętasz , jak wrzuciłyśmy jej robale do piórnika ?
- To był twój pomysł wariatko .!
Wspominałyśmy dawne czasy i śmiałyśmy się z wszystkich głupich akcji jakie robiłyśmy ..
- Jednak tamta młodość była genialna , ale tej mojej nowej młodości , już w ciąży nie zamienię za nic . Nawet za minę Samanthy kiedy zobaczyła , że ma bluzę Brudnego Georga w plecaku .
- Byłyśmy ostro stuknięte . - przytuliłam się do Ti , palącej już chyba 6 papierosa .
- Nadal jesteśmy siostrzyczko ...
* Perspektywa Zayn'a *
- To co ? Może piwko ?
- No nie wiem .. - ciągnął Liam
- Payne nie żartuj sobie . Łap .
- No dobra .. Ale to już czwarte ..
- Zapomniałeś , że już ci działa nerka ?!
- No to za nerkę .! - uniósł butelkę do góry
- Za nerkę - zawtórowałem mu
- Gdzie są dziewczyny ? - spytał Hazza wchodząc do domu z tą .. em .. Sam .
- Gdzieś się włóczą na pewno .. - jęknął tylko Liam
- Payne idź spać . Zapomniałeś , że macie z Trisch dzisiaj rocznicę ?!
- Faktycznie .! Muszę iść jej poszukać .
- Nie szukać tylko spać.!
- Ale ja muszę ją przeprosić .
- To idź do sypialni .
* Perspektywa Amber *
- Trisch przepraszam .! - szepnął Liam , kiedy wszedł do mojego pokoju
- Ale jej tu nie ma debilu .!
- Ale ja ją kocham .
- Payne ogarnij się . JEJ TU NIE MA .!!
- Wysłuchasz mnie , prawda ?
- Tak Liam . Siadaj - wskazałam mu miejsce obok mnie
- Bo ty wiesz , że mamy dzisiaj rocznicę ? Znaczy ja i Trisch . A ty wiesz jak się poznaliśmy ??
- No tak .
- Ale ja ci przypomnę . Bo byliśmy z Harrym w kinie . Wiesz ? Ale jeszcze wtedy się nie znaliśmy . Ale jak się poznaliśmy , to mi się ta bardzo spodobałaś ..
- Liam pierdzielisz głupoty .!
- Nie , właśnie nie . Taka śliczna .. - przytulił mnie i pocałował .. Trwałam w tym trochę , nie zdając sobie sprawy z tego co robię . Złapał mnie za kolano i jechał wyżej ..
- Liam , nie możemy ..
Po kolei zlatywały z nas części garderoby . Nie mogę tak , ale jednak nie umiem się powstrzymać ..
Trwaliśmy w tej ekstazie dobre pół godziny, kiedy ktoś zaczął pukać do drzwi .
Czym prędzej się odzialiśmy i poszliśmy spać ..
* Perspektywa Trisch *
- Amber .! Otwórz. Wiesz może gdzie jest Liam ?
W końcu otworzyła te zasrane drzwi . Zaspana trochę ..
- Ty spałaś ? - zapytałam , ale dostrzegłam na ziemi śpiącą postać mojego chłopaka - Znaczy wy spaliście ?
- Liam się schlał i przyszedł do mnie . Jak on zacznie gadać to zasnąć idzie .!
- Znowu opowiadał , jak się poznaliśmy ? - zgadywałam , śmiejąc się cicho przy tym
- Dokładnie .!
- A był bardzo wcięty ? - spytałam z nadzieją w głosie , że może jednak nie ..
- Uwierz , że bardzo ..
- Czyli zapomniał ..
- Nie zapomniał .. Jak do mnie przyszedł to mówił , że zawalił trochę sprawę dzisiaj .
- O wstał pijaczyna .! - zauważyłam , jak Li się podnosi .
- Zapnij rozporek świrze .! - zawołała Am
- Ja ci Trisch muszę coś powiedzieć .! Coś bardzo ważnego ..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest krótszy , bo pisany na szybko .
Rok szkolny się zacznie , więc będę dodawać po może 2 , 3 notki na tydzień ..
O ile będzie czas ;c
Kocham Was , a ten rozdział dedykuję Mrs. Horan i M.Payne . Horanowa wspiera mnie ogółem w pisaniu , a Paynowa dodaje mi sił komentarzami <3
Proszę o komentarze , jeżeli ktoś czyta . Chcę wiedzieć , że ktoś taki jest ;*
CZEKAJCIE NA NEXT <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)